Plusy i minusy
PLUSY
1. Ciekawie zaprojektowana przestrzeń: niewielki, ale przytulny pokój podzielony parawanami jest w surowych podziemiach Łaźni Nowej kobiecym azylem. Ruchome parawany dynamicznie organizują przestrzeń i dają możliwość szybkich zmian miejsca akcji.
2. Anna Wielgucka (Bianka) świetnie wypada w scenach komicznych. Aktorka z powodzeniem łączy bezceremonialność zawodowej prostytutki z dobroduszną naiwnością prostej dziewczyny. Spośród trzech występujących kobiet. Bianka jest najbardziej wyzwolona pod względem obyczajowym, ale zarazem najmocniej skrępowana przez swoje nierealne marzenia o lepszym życiu.
MINUSY
1. Sztuka Pauli Vogel, potraktowana jako studium kobiecej natury, raczej utwierdza panujące stereotypy niż je burzy, dodając świeżości dyskusji o kobietach. Desdemona w interpretacji Darii Woszek to nudna historyjka o trzech niespełnionych, słabych kobietkach.
2. Monotonia: dwugodzinny niemal spektakl pozbawiony jest dramaturgii, czego nie tłumaczy wątpliwa wartość tekstu Vogel. W przedstawieniu brak gradacji napięć, zmian rytmu i tempa, a przegadane sceny dłużą się niemiłosiernie. Aktorki albo siedzą, albo biegają tam i z powrotem, co przy niewielkich wymiarach sceny daje efekt nieznośnego chaosu.
3. Niski poziom aktorstwa: Agnieszka Kawiorska (Desdemona) i Nina Repetowska (Emilia) rysują swe postaci grubą krechą, nie siląc się na wydobycie subtelniejszych tonów. Najgorzej wypadają sceny poważne, w których przytłacza nadmiar patosu i sztuczność przeintelektualizowanych dywagacji.