"Fedra" w Teatrze Na Woli
"Życie" rozmawia z Bogdanem Augustyniakiem, reżyserem i dyrektorem teatru.
- Teatr Na Woli pod koniec sezonu zdecydował się na realizację "Fedry".
- To, że Teatr Na Woli jest obecnie sceną impresaryjną, bez stałego zespołu i dotacji, nie znaczy wcale, że należy go trasować wyłącza nie jako salę do wynajęcia. "Fedra" jest właściwie świetną sztuką psychologiczną, w której prawdy o relacjach międzyludzkich, konfliktach sumienia, miłości i namiętnościach podniesione są do wymiaru ponadprzeciętnego.
- Nie mając stałego zespołu, mógł pan zaangażować sobie tak dobrych aktorów.
- Angażowanie artystów wybitnych pociąga za sobą konieczność dostosowywania się do ich wolnego czasu. Premiera jest w poniedziałek i o godz. 20.00. Na pewno nie podjąłbym się reżyserii "Fedry" nie mając odpowiedniej aktorki do roli tytułowej. Wiedziałem, że Anna Chodakowska chciała się z nią zmierzyć. Myślę, że jest aktorką dojrzałą, którą stać na sukces.
- Po dłuższym pobycie za granicą wraca na scenę Krzysztof Gosztyła...
- ...i właśnie w roli Tezeusza wystąpił w spektaklu. Ale są i inne powroty w naszym przedsięwzięciu. Kompozytor Piotr Mess ostatnie 12 lat spędził w Paryżu i również pierwszą muzykę teatralną napisał dla nas. Także Krzysztof J. Oraczewski, bardzo interesujący twórca; bardziej dziś znany za granicą, wystawiający swe prace w wielu renomowanych galeriach, zaprojektował nam scenografię. A raczej zainstalował, bo jego formą wypowiedzi plastycznej są instalacje, czyli kompozycje przestrzenne.
- Jakich aktorów zobaczymy jeszcze w tym spektaklu?
- Wystąpią także Anna Ciepielewska, Bernadetta Machała-Krzemińska, Elżbieta Kamińska i Joanna Wilk oraz panowie Jarosław Gajewski i Grzegorz Emanuel.