Artykuły

Na południu Francji rozpoczyna się w środę Festiwal Teatralny w Awinionie, jedna z najsłynniejszych tego typu imprez na świecie. Widzowie obejrzą blisko 40 spektakli z wielu krajów, wśród których nie ma tym razem przedstawień z Polski.

Jak co roku, niewielkie miasto w Prowansji zamienia się na trzy tygodnie w stolicę światowego teatru. W programie nie brak spektakli łączących różne formy ekspresji: słowo, muzykę, taniec, techniki wideo. Zgodnie z awiniońską tradycją, równocześnie z oficjalnym przeglądem odbywa się uliczny przegląd offowy, w którym prezentują się setki teatralnych zespołów.

Oficjalny festiwal otworzył w środę późnym wieczorem na dziedzińcu słynnego Pałacu Papieży spektakl znanego szwajcarskiego reżysera Christopha Marthalera pt. "Papperlapapp". Francuscy krytycy teatralni spodziewają się, że będzie to jedno z wydarzeń imprezy. Marthaler, z wykształcenia muzyk, zasłynął przedstawieniami, nawiązującymi formalnie do musicalu i pantomimy. "Papperlapapp" powstał specjalnie na zamówienie awiniońskiego festiwalu. Tematem przedstawienia jest średniowieczny konflikt polityczno-religijny między papiestwem a władzą świecką. Scenerią owego starcia jest Pałac Papieży, w którym szwajcarski artysta wystawi swoją sztukę.

Wiele miejsca w tym roku zajmą w Awinionie sceniczne dzieła XX-wiecznych twórców: Franza Kafki, Roberta Musila, Bertolta Brechta czy Eugene Ionesco, ukazujące grozę i absurdy minionego stulecia. Z niecierpliwością oczekiwany jest też szekspirowski "Ryszard II", w którym w tytułową rolę władcy wcieli się jeden z najbardziej wszechstronnych ludzi teatru we Francji - Denis Podalydes.

W tegorocznej edycji w głównym przeglądzie nie ma, w przeciwieństwie do wielu poprzednich lat, przedstawienia z Polski. Rok temu widzowie w Awinionie obejrzeli "(A)pollonię" warszawskiego Nowego Teatru w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego. Krytycy opiniotwórczych francuskich tytułów "Le Monde" i "Le Figaro" zaliczyli ją wtedy do piątki najciekawszych spektakli festiwalu.