Artykuły

Fatum, fado i pasja

"Fatum", recital Marzeny Nieczui-Urbańskiej na Scenie Letniej Teatru Wybrzeże w Pruszczu Gdańskim. Pisze Katarzyna Chmura w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Mistrz fado to ten, kto zdoła wzbudzić u słuchacza emocje. Udało się to Marzenie Nieczui-Urbańskiej, w kolejnym programie poświęconym fado pt. "Fatum".

Premiera recitalu "Fatum" Marzeny Nieczui-Urbańskiej odbyła się w sobotę, 3 lipca, na Scenie Letniej Teatru Wybrzeże w Pruszczu Gdańskim. Koncert aktorki Teatru Wybrzeże przyciągnął do Faktorii Rzymskiej sporą widownię. Artystka po raz kolejny sięga do, popularnej na całym świecie, portugalskiej muzyki fado. Gatunek ten porównywany jest z argentyńskim tangiem i hiszpańskim flamenco i podobnie jak one opowiada o ludzkich uczuciach i emocjach.

Fado jest muzyką przepełnioną pasją, melancholią, zazdrością i żalem, stąd zwana jest portugalskim bluesem. Wśród swoich "muzycznych kuzynów" wyróżnia ją większy ładunek poezji i tajemniczości oraz potencjał łączenia przeciwnych stanów emocjonalnych - bólu i radości, okrucieństwa życia z intensywnością miłości.

Te skrajności można było odnaleźć również w recitalu "Fatum" Marzeny Nieczui-Urbańskiej. Aktorka nie zaproponowała jednak korzennego fado, lecz program złożony ze specjalnie do tego projektu napisanych utworów inspirowanych gatunkiem. Ich warstwę muzyczną stworzyli: Marek Czerniewicz, Bolesław Rawski, Jacek Grudzień, Sebastian Moś, Joachim Łuczak, Stanisław Reptowski, słowną zaś: Szymon Jachimek, Janusz Kukuła, Zofia Leszczyńska i Joanna Dziedziul. Artystce towarzyszył zespół w składzie: Robert Bracki - trąbka, Paweł Zagańczyk - akordeon, Adam Matysek / Magdalena Jenda-Kujawa - gitara, Bogusława Kapica - wiolonczela.

Kompozytorzy oddali klimat fado, przefiltrowując go przez nasze kulturowe doświadczenia. Tak też poszczególne utwory otwarte były również na wpływy innych gatunków muzycznych, głównie muzyki klasycznej i jazzu. Jednym z czynników, który najbardziej wyróżniał poszczególne kompozycje względem siebie, był sposób zinstrumentowania, łączyła je zaś nutka nostalgii. Większość z nich intrygowała swoją materią muzyczną. Szkoda, że publiczność nie miała okazji zapoznać się z autorami kolejnych pieśni za pośrednictwem np. programu koncertu.

Tematyka utworów krążyła wokół wątku kobiecego uwikłania w miłość. Nie były to jednak dramatyczne historie o miłości, które spowodowały, że w oku zakręciła się łza. Wręcz przeciwnie, w tekstach, muzyce i śpiewie można było odnaleźć "katharsis" - czyli oswobodzenie od cierpienia i oczyszczenie duszy. Marzena Nieczuja-Urbańska wykonała pieśni z wielką pasją, naturalnością i namysłem. Oczarowała publiczność nie tylko swoimi umiejętnościami aktorskimi, ale również swym ciekawym głosem: mocnym, głębokim, z lekką chrypką, naturalnie emitowanym, o dużych walorach ekspresyjnych. Zdołała wytworzyć na scenie napięcie, zdolne do wywołania u słuchacza największych emocji.

Kolejne spektakle: 14-16 lipca, godz. 20 - Scena Kameralna w Sopocie, 13-15 sierpnia, godz. 19 - Malarnia21 sierpnia, godz. 20 - Scena Letnia w Pruszczu

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji