Rok temu zmarła Pina Bausch
Zmarła dokładnie rok temu, gdy trwał wrocławski festiwal "Świat miejscem prawdy". Miała się na nim pojawić razem ze swoim zespołem, ale nie zdążyła - zatrzymał ją zdiagnozowany zaledwie kilka dni wcześniej nowotwór.
Kiedy świat obiegła informacja o śmierci, jej aktorzy właśnie szykowali się do występu na deskach opery. I nie odpuścili - zatańczyli, oddając w ten sposób hołd swojej mistrzyni. Hołd oddała też wrocławska publiczność, która przez kilkanaście minut biła brawa na stojąco, choć aktorzy ukłonili się jej tylko jeden raz.
Pina Bausch była jedną z największych postaci współczesnego teatru ruchu. Teatralne encyklopedie już za jej życia poświęcały jej po kilka szpalt, chociaż tworzona przez nią w Tanztheater Wuppertal sztuka trudna była do opisania i sklasyfikowania.
Niemiecka choreografka od lat niezmiennie inspirowała innych artystów. Na długiej liście jej wielbicieli znajdują się m.in. Fellini i Almodovar. U Włocha zagrała dużą rolę w filmie "A statek płynie", Hiszpan powierzył jej choreografię ostatniej sceny w "Poroz-mawiaj z nią". We wrześniu 2009 roku miała rozpocząć współpracę nad trójwymiarowym filmem z Wimem Wendersem.
W rocznicę śmierci artystki Instytut Grotowskiego przygotował pokazy spektakli przez nią stworzonych. Dziś o godz. 18 w Sali Teatru Laboratorium (Rynek-Ratusz 27) można zobaczyć zapis "Kontakthof" z udziałem kobiet i mężczyzn po 65. roku życia. Wstęp na projekcję jest wolny.