Artykuły

Trzy smutne siostry

"Elektryczny parkiet" w reż. Andrzeja Domalika w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.

Niezbyt udany sezon w Teatrze Narodowym kończy zupełnie nieudana inscenizacja "Elektrycznego parkietu" Endy'ego Walsha w reż. Andrzeja Domalika. Wydaje się, że jedynym powodem sięgnięcia po słabą sztukę Irlandczyka był fakt, że przynosi ona trzy duże role dla dojrzałych aktorek, co wciąż w teatrze jest towarem deficytowym. Rzecz dzieje się w latach 80. w irlandzkiej wiosce. Trzydzieści lat wcześniej dwie siostry przeżyły traumę. Zakochały się pierwszą miłością w tej samej prowincjonalnej gwieździe raczkującego wtedy rock&rolla, umówiły na randki i jedna nakryła drugą w ramionach ukochanego. Od tego czasu, przekonane, że cała wioska plotkuje o ich hańbie, nie wychodzą z domu. Dni upływają im na odgrywaniu wydarzeń feralnego wieczora. Rolę reżyserki seansów psychodrarny pełni trzecia, najmłodsza z sióstr, którą starsze zaraziły swoją traumą. Jest jeszcze Patsy (Zbigniew Zamachowski) - dostarczyciel ryb, jedyna realna postać odwiedzająca dom trzech sióstr- który wkrótce także stanie się częścią rodzinnych inscenizacji. Miała być irlandzka wersja "Trzech sióstr" Czechowa z modną traumą w tle, a są dwie przebrane za nastolatki z lat 50. aktorki (Anna Chodakowska, Halina Skoczyńska) monotonnymi, smutnymi głosami opowiadające, jak gnane nadzieją jechały rowerami na spotkanie miłości, i trzecia (Dorota Landowska) - z zaciętą twarzą pedałująca w miejscu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji