Artykuły

Poszukiwanie wzruszeń

Jerzy Grzegorzewski chciałby, żeby za trzy lata powstała kolejna sceniczna wersja "Nocy listopadowej", a za sześć - następna. I tak co trzy lata. Dzisiaj w teatrze nie poszukuje już ukrytych znaczeń, aluzji do aktualnej sytuacji politycznej czy społecznej, ale przede wszystkim - wzruszeń.

Pierwsza wersja "Nocy listopadowej" Stanisława Wyspiańskiego powstała przed trzema laty, dokładnie 19 listopada 1997 r. Otwierała nowy okres w dziejach Teatru Narodowego, po długiej przerwie spowodowanej pożarem i odbudową sceny. Reżyser wspomina tamto doświadczenie jako bardzo trudne. - Kiedy dzisiaj oglądam kasety wideo z tym spektaklem, widzę, że był on przyjmowany z wielkim, niepotrzebnym, bo przedwczesnym krytycyzmem. Widać nieprzyjazne gesty ze strony widzów, prowokowanie oklasków, w miejscach gdzie nie powinny się znaleźć, głośne komentarze. Teraz robimy przedstawienie ze spokojem, bo sytuacja teatru jest ustabilizowana, a także ufamy sobie - mówił Jerzy Grzegorzewski na wczorajszym spotkaniu przedpremierowym.

Obecna wersja przedstawienia będzie różnić się od poprzedniej. Przestrzeń, w jakiej rozgrywa się akcja, jest zmniejszona, tak by sprawiała wrażenie bliższej, bardziej dynamicznej. Reżyser dostrzegł teraz w utworze Wyspiańskiego siłę, gwałtowność i nieskończoną ilość możliwości rozkładania akcentów dramatycznych.

W nowym spektaklu nie wystąpią żołnierze Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego. Natomiast w nowej obsadzie znajdą się m.in.: Igor Przegrodzki (Kudlicz-Mefisto) i Maja Ostaszewska (Joanna).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji