Artykuły

Wirtuozeria słowa

,,NN, czyli Tatiana po raz 483" - monodram Danuty Michałowskiej obejrzał Janusz R. Kowalczyk.

Nieoceniony przegląd "Małe sztuki z wielkimi aktorami" w Teatrze Na Woli dał warszawskim widzom okazję obcowania w z legendą krakowskich scen - Danutą Michałowska w monodramie "NN, czyli Tatiana po raz 483". Aktorka, obchodząca w minionym roku jubileusz 80. urodzin, uczciła go marzeniem wielu lat - powrotem do postaci granej przed ponad półwieczem 482 razy w kierowanym przez Mieczysława Kotlar-czyka Teatrze Rapsodycznym, z którym współpracował też młody Karol Wojtyła. Mowa tu o Marii Rajewskiej, po mężu księżnej Wołkońskiej - wielkim zauroczeniu i natchnieniu Aleksandra Puszkina; pierwowzorze Tatiany Łariny w jego poemacie "Eugeniusz Oniegin".

Pamiętnik Wołkońskiej burzy legendę Tatiany jako dzikiej i bojaźliwej samotniczki, miłośniczki romansów francuskich, która w płomiennym liście wyznaje miłość Onie-ginowi. W jej sferze - stwierdza pamiętnikarka-taka korespondencja byłaby nie do pomyślenia. Puszkinowska bohaterka za namową matki zostaje wydana za maż za księcia i generała. Po latach w pięknej moskiewskiej księżniczce Oniegin rozpozna prowincjonalną Tatianę. Ona, choć nadal go gorąco kocha, po/ostaje jednak wierna mężowi.

Historią opowiedziana przez Puszkina podobna jest tylko w jednym do tej, którą podyktowało życie - rzeczywiście młodziutka Maria poślubiła Sergiusza Wołkońskiego, księcia w randze generała. Wkrótce potem jej mąż, uczestnik ruchu dekabrystów, został aresztowany. W śledztwie.nie wydał nikogo, skazany został na 20 lat syberyjskiej katorgi. Maria podąża za nim.

Mieszkała z mężem w warunkach urągających elementarnej przyzwoitości. Kiedy pojawiły się dzieci: Michał i Nelly (dwójka innych przedwcześnie zmarła), zrobiła wszystko, by zapewnićjm godziwe warunki rozwoju w Irkucku - opuściła celę męża. Faktyczne rozstanie z nim nastąpiło dużo wcześniej - to nie Wołkoński był ojcem jej dzieci.

Danuta Michałowska nadała historii swej bohaterki formę intymnej spowiedzi życia. W mistrzowski sposób operując głosem, przekazała cały dramatyzm sytuacji, zaklęty nie w akcji scenicznej, lecz w surowych, pełnych wyrazu, doskonale podawanych zdaniach. Wyraziście brzmiącymi słowami przeczystej polszczyzny, aktorka wspaniale utrzymywała uwagę widzów na wodzy. Danuta Michałowska pokazała teatr wirtuoza. Łza w oku się kręci, bo go już w takiej postaci nie ma.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji