Artykuły

Multimedialny Off

XXV Dni Sztuki Współczesnej w Białymstoku. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.

Rosyjskie czary-mary wbijały w fotel. "Ósemki" bezlitośnie kpiły z polskich kompleksów. A Montownia okazała się znakomitym - w końcu nazwa do czegoś zobowiązuje - monterem urokliwego Papierlandu.

W Białymstoku w niedzielę w nocy zakończyły się Dni Sztuki Współczesnej. Jubileuszowa edycja trzymała poziom właściwie przez całe jedenaście dni, oferując publiczności mnóstwo ciekawych działań artystycznych w wykonaniu artystów z alternatywnej górnej półki. Rozpiętość (i różnorodność) propozycji była duża, co też poszerzało grupę festiwalowych odbiorców - bardzo różne spektakle, różne koncerty, wystawy, imprezy klubowe, pokazy filmów. Wiele działań było eksperymentalnym miksem tych wszystkich gatunków. W sumie nie ma nawet na co ponarzekać. I dobrze.

Miniony weekend był mocny pod względem teatralnym. I jednocześnie pokazujący, jak ważne w teatrze współczesnym są multimedialne rekwizyty - większość zespołów korzystała z wizualizacji, slideshow, niekiedy sprawiających wrażenie, że mamy do czynienia z rodzajem eksperymentalnego wideoartu niż tradycyjnego spektaklu.

Przyjechał legendarny poznański Teatr Ósmego Dnia i Teatr Montownia. Mieliśmy też gości ze Wschodu - ukraiński TanzLaboratorium i Rosyjski Teatr Inżynieryjny "Akhe".

Ten ostatni w działaniu na zmysły widza był wręcz niewiarygodny. Trójka aktorów za pomocą światła, sznurków, kilku prześcieradeł, świetnej muzyki i obrazów z rzutnika - na oczach widza, minuta po minucie wyczarowywała bajeczny świat, gęsty od symboli, znaków i tropów, które trudno ogarnąć, tyle ich. Aktorzy ów świat rozpięli, podświetlili, odwinęli z gazety w taki sposób, że można było ulec złudzeniu, że zagarnia nas tajemna przestrzeń, pełna zakamarków, groźnych i czarodziejskich. Okienka, okieneczka, migawki, twarze w lustrze, towarzystwo wplątane w sznurki, światełka, działająca na emocje muzyka, przenikające się plany, przesuwające się obrazy, bohaterowie wplątani w te obrazy, złudzenie trójwymiarowości... Jakby rozsypały nam się przed oczami stare zdjęcia, a postaci z nich zaczęły żyć własnym życiem. "Akhe" zbudował ruchomy malarski fresk o klimacie trochę groźnym, trochę bajkowym, onirycznym. Wyobraźcie sobie, że wpadacie w jakąś książkę i już nie wiadomo, kto kogo czyta i obserwuje.

Wymagający technicznej sprawności, na bazie autorskich maszynerii spektakl przywiózł też teatr Montownia. "Utwór sentymentalny na czterech aktorów" ma urok błahostki, lirycznej, lekkiej, zabawnej. Ale błahostką nie jest Aktorzy nie wypowiadają ani jednego słowa, za to ich działania na żywo ilustruje dwójka znakomitych muzyków. W przypadku Montowni rzecz się dzieje w zbudowanej z bambusa i papieru konstrukcji, gdzie wszystko rozwija się za pomocą sznurka I gdzie mieszka czwórka dziwaków prowadzących ze sobą małą wojenkę. Naprawdę, wspanialej zabawy dostarcza przyglądanie się (i słuchanie) lirycznej codzienności, w której aż się roi od perypetii (wrzeszczą, ślimaki gryzą i chichoczą, stukają damskie obcasy...). Świetna kolorystyczna stylizacja, znakomite aktorstwo i takaż zabawa - zarówno dla widzów, jak i aktorów.

Zabawny bywał też miejscami spektakl Teatru Ósmego Dnia, o ile potrafimy odkorkować balon z napisem "polskość" i spojrzeć na siebie z dystansem. Jeśli jednak jesteśmy nadęci i groteskowo martyrologiczni, to spektakl Ósemek - "Paranoicy i pszczelarze" [na zdjęciu] - może okazać się poważnym ciosem. Poznańska grupa znów pokazała teatr zaangażowany - politycznie i społecznie. I znów z właściwą sobie celnością wyłapała co w polskiej mentalności najbardziej szkodliwe: agresywny nurt narodowo-patriotyczny, który w odwoływaniu się do polskiej historii i cierpienia zaczyna sięgać absurdu. W ciekawy wizualnie sposób teatr zestawił agresywnych medialnych "paranoików" i zwykłych ludzi - "pszczelarzy" próbujących jakoś w miarę godnie żyć.

Wydarzeniem był też występ Trans-global Underground, znakomitego brytyjskiego kolektywu generującego różne dźwięki muzyki świata i polskiej kapeli Village Kollektiv.

(...)

Całość: Gazeta Wyborcza - Białystok

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji