Artykuły

Jokasta umrze jutro

O, dziatki! gdzie wy? Nie strońcie ode mnie,

Niech was obejmę w miłosnym uścisku...

... kiedy zobaczyła ojca z zakrwawionymi oczami, zaczęła płakać.

... nie tylko na scenie jest córką Edypa, czyli Jana Frycza.

W wielkiej hali filmowej pod Nową Hutą Laco Adamik realizuje kolejny spektakl telewizyjny. Tym razem jest to Król Edyp Sofoklesa.

Ponury dramat o ludzkich namiętnościach i opowieść o nieuchronności przeznaczenia. Mury pałacu Edypa niezwykle sugestywnie pną się ku górze studia, a w nich niby wejście, a niby szczelina w kamiennym horyzoncie, przez którą wdziera się snop światła. Z drugiej strony schody przecięte czerwoną materią W takiej niepokojącej scenerii (projekt Barbary Kędzierskiej) odbywa się ostatnia scena dramatu.

Na planie panuje nerwowa atmosfera, Podobno hala postawiona jest na ciągach wodnych. Trela ciągle zapomina tekst, który poza halą miał wykuty na blachę. Frycz usiłuje jedynie zamarkować wielki monolog, ponieważ wydaje mu się, że przekład jest staroświecki. Całkowity spokój zachowuje jedynie reżyser. Widocznie odporny na ciągi wodne.

Laco Adamik jest naprawdę człowiekiem telewizji. Kiedy reżyseruje widowisko telewizyjne, to nie przypomina ono ani filmu, ani tym bardziej teatru. Adamik ma swoją teorię widowiska telewizyjnego. Z praskiej szkoły filmowej (a także ze studiów architektury) wyniósł szacunek dla formalizmu. W tym najlepszym znaczeniu. Gdy zaczyna reżyserować, widzi jednocześnie ogólną ideę spektaklu i szczegół formalny. Wydaje się, że w Edypie niezwykłe znaczenie dla reżysera ma ten snop światła, który widzimy w szczelinie muru. To otwarcie na inną przestrzeń, dalszą bardziej uniwersalną Adamik uważa, że prawdę o filmie osiąga się poprzez realizm dekoracji, w teatrze poprzez umowną symbolikę, w telewizji natomiast wystarczy znak miejsca, ale nie może być symboliczny, musi iść w stronę pełnej iluzji. W Elżbiecie, królowej Anglii złudzenie wielkiej sali osiągnął poprzez rząd rozświetlonych okien, katedrę oznaczył jednym rozświetlonym gotyckim oknem, gdy cała przestrzeń tonęła w ciemnościach. Ale najważniejsza jest twarz aktora.

* * *

Frycza zaczynają szczypać oczy. Ktoś mówi, że na butelce z płynem udającym krew jest napisane, że nie wolno stosować go do oczu, grozi utratą wzroku. Na planie powstaje popłoch. Charakteryzatorka przynosi butelkę. Napisane czarno na białym, że płyn całkowicie nieszkodliwy. Ale reżyser przerywa zdjęcia, aby Frycz mógł odpocząć.

* * *

Porównują go do Juliusza Osterwy, szczególnie głos przypomina podobno wielkiego aktora. Nie widziałem Osterwy, ale Frycz na scenie robi wrażenie. Dopadam go w bufecie i inwigiluj?

Co uważa za swój największy sukces? Pożegnanie jesieni, Jakie role lubi grać? Wielki repertuar romantyczny. Bardzo dobrze czuje się w tych tekstach. Taką ma naturę. Kochał się nieszczęśliwie. Najlepiej czuł się w Starym Teatrze w Krakowie. Najzabawniej w Teatrze Narodowym w ostatnim sezonie Hanuszkiewicza. Kogo chciałby zagrać? Nieważne co, ale z kim. I dlatego bez wahania podjął pracę z Adamikiem. Frycz jest od kilku lat ciągle na topie. Dlaczego? Oni wiedzą dlaczego mnie biorą Ich należy zapytać. Powracamy do Edypa. Pytam o stosunek do scenografii. Frycz mówi, że w Pożegnaniu jesieni, gdy założył kostium od razu zrozumiał, co i kogo gra. W Edypie dekoracje i kostium zmuszają do gry bardzo oszczędnej, do prostych ruchów. Kto najbardziej go fascynuje? Mick Jagger. Kto? Mick Jagger.

* * *

Laco Adamik zarządza podjęcie nagrania. Do Edypa zbliża się Kreon, idzie wśród tłumu statystów. Milczącej ściany. Reżyser filmuje scenę z różnych punktów. Robi zbliżenia. Cały czas kontroluje kadr w monitorze. Odnosi się wrażenie, że natychmiast, tu na miejscu montuje całą sytuację. Nie tak jak w filmie, gdzie wszystko montuje się poza planem, przy stole montażowym. Adamik uważa, że montaż filmowy zabija napięcie, umyka osiągnięta z trudem nadprzyrodzona wartość, która właśnie tutaj zaistniała, ulotna i niepowtarzalna. Tego nie można wskrzesić poza planem.

* * *

Króla Edypa wybrał Adamik dobrowolnie. Od dawna nosił się z myślą o realizowaniu tego spektaklu. Dziwię się, ale Adamik taktownie daje mi do zrozumienia, że ulegam szkolnym schematom myślenia i rutynie, która nakazuje mi widzieć w Edypie dzieło akademickie, historyczne. Mówi, że fascynują go zabytki ludzkiej kultury, ponieważ świadczą one, że natura ludzka jest niezmienialna. Od narodzenia Chrystusa zaledwie czterdzieści razy człowiek się rodził i umierał. Edyp jest opowieścią o ludzkich namiętnościach żądzy władzy, o człowieku, który zrobił heroiczny wyczyn, a następnie, gdy sprawy idą w złym kierunku, siła losu łamie mu kości. Spektakl Adamika nie będzie akademicki ani historyczny, chociaż sam reżyser zwierza się, że często nachodzi go podniecające marzenie, żeby znaleźć się w innej epoce.

Jutro w nocy realizowana będzie scena samobójstwa Jokasty. Łoże, a właściwie znak łoża (proszę się przyjrzeć na ekranie telewizora jak znakomicie komponuje się z dekoracją), stoi już w rogu studia. Zdjęcia zapowiadają się fascynujące, tym bardziej, że Jokastę gra Teresa Budzisz-Krzyżanowska. Moja ulubiona aktorka. Być może najlepsza w tej chwili. Samobójstwo Jokasty zobaczę dopiero na ekranie. Podobnie jak Państwo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji