Artykuły

"Zemsta"

Komedia AL hr. Fredry. Reżyseria A. Piekarskiego, dekoracje W. Małkowskiego.

Żyjemy w czasach wyjątkowych, wymagających z naszej strony nie tylko ofiarności, ale i stałego pogotowia - pogotowia zbrojnego i moralnego.

Jesteśmy i musimy stale być gotowi.

A tę naszą fizyczną i moralną gotowość podtrzymywać musi prasa polska, literatura polska, sztuka polska, teatr polski.

Teatr ma tu do spełnienia rolę bardzo doniosłą. Znów powinien uderzyć w nutę patriotyczną, znów żywym słowem winien budzić ducha narodowego.

Więc nie przypadek to tylko, że w rocznicę trzeciomajową, na scenie Teatru Ziemi Pomorskiej zakrólowała "Zemsta" Fredry, sztuka par excellence narodowa, patriotyczna. Nasza komedia klasyczna, taka pogodna, taka piękna, tak silnie przemawiająca do każdego polskiego serca, tak krzepiąca choćby tylko słowami cześnika, sławiącymi starą szablicę: ...Pani Barska!

Pod Słonimem, Podhajcami,

Berdyczowem, Łomazami

Dobrze mi się wysłużyła.

Inna też to sprawa była!

Młódź, acz dzielna, w boju dziarska,

Prym dawała starym w radzie,

Tak, jak w poczet Bóg nas kładzie.

"Okazanie publiczności właściwego oblicza przeszłości narodowej jest dla Fredry pewnego rodzaju punktem ambicji autorskiej. Duch epoki, moralna atmosfera czasu wraz z właściwym sobie tłem materialnym i swoistymi przypadłościami wieku, słowem to, co nazywamy kolorytem historycznym, jest dla autora sprawą pisarską pierwszorzedną"...

I widz przenosi się myślą w polski świat szlachecki XVIII wieku, świat kontuszów barwnych i drogocennych karalbel, świat ciekawej obyczajowości polskiej. Obserwuje z zainteresowaniem zamaszystą, skorą do bitki i wypitki, hardą, czupurną szlachtę, piękne, cnotliwe i w miłości stałe jejmościanki oraz w cudzoziemski strój przyodzianą tchórzliwość, krętactwo i błazeńską fanfaronadę Papkinów.

Jakże aktualna jest ta komedia fredrowska na dzisiejsze czasy, pełna mimowolnych, trafnych aluzyj do dzisiejszych stosunków, mocna zwłaszcza w swym końcowym akordzie:

Zgoda! zgoda! Tak jest, zgoda,

A Bóg wtedy rękę poda!

Wystawiono "Zemstę" na scenie toruńskiej w barwnych stylowych kostiumach z XVIII wieku na tle stylowych dekoracyj, zaprojektowanych przez inż. W. Małkowskiego.

Buńczucznego cześnika Raptusiewicza zagrał z werwą, i temperamentem, wspaniały w geście i mimice, dyr. Władysław Bracki, a sekundowali mu dzielnie: Piekarski jako chytry, przebiegły i obłudny rejent Milczek, Cybulski w kapitalnej kreacji Papkina, Klejer jako zakochany Wacław, Przysiecka w roli sentymentalnej, słodkiej Klary, Małkowska jako zalotna i kochliwa podstolina, Małkowski jako ciurowaty Dyndalski. W rolach epizodycznych wystąpili: Kuryłło i Leśniowski. Rzecz z pietyzmem wyreżyserował Antoni Piekarski.

Sztukę wystawiono pieczołowicie, zagrano starannie. Widownia była zachwycona, a zachwyt ten i oklaski świadczą, najlepiej, że sztukę tę grać się winno w chwili obecnej jak najczęściej i w Toruniu i na prowincji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji