Artykuły

"Pigmalion"

Komedia w 5-ciu aktach G. B. Shaw'a. Reżyseria I. Ładosiówny, dekoracje W. Małkowskiego

Na zakończenie sezonu 1937/38 wystawił Teatr Ziemi Pomorskiej kapitalną, komedię G. B. Shaw'a "Pigmalion".

Sławny angielski kpiarz nad kpiarze zajmuje się w "Pigmalionie" problemem szerzenia kultury wśród proletariatu, chłoszcze biczem satyry wypłowiały i śmieszny kowencjonalizm i snobizm salonów, gloryfikuje wartości duchowe i chciwość wiedzy ludzi z rynsztoku, daje lekcję dobrego tonu zmanierowanym intelektualistom a tu prof. Higgins i wreszcie chyli czoło przed potęgą, miłości, (która ogarnia zarówno serce prostaka, jak i zagrzebanego w dociekaniach swych naukowca. Edukacja kwiaciarki ulicznej Elizy Doolitle (Ładosiówna), to udany eksperyment znakomitego lingwisty prof. H. Miggersa (I. Klejer), który podnosi z błota zaniedbaną, i opuszczoną, dziewczynę, wprowadza ją do salonów, uczy (znienawidzonych przez siebie manier towarzyskich, szlifuje i poleruje, a w rezultacie stawia ją, w sytuacji bez wyjścia. Bo kwiaciarka miała skromną możność egzystencji, a panna z towarzystwa bez zawodu stanowi tylko balast dla swych dobroczyńców i nie potrafi życiem swym pokierować w zmienionych radykalnie warunkach bytowania. Ale z tego zaułka bezradności wyprowadza ją, długo tajona miłość do profesora, który wreszcie poznaje sens istotny życia, zajrzy do serca swej wychowanki i również obdarzy ją, gorącym uczuciem.

Sztukę Shaw'a wystawiono na deskach sceny toruńskiej z dużym pietyzmem, pod bacznym okiem reżyserskim Ładosiówny i w starannej ze wszech miar oprawie dekoracyjnej W. Małkowskiego.

Na czoło zespołu wysunęła się bezapelacyjnie świetnie zgrana para: Ładosiówna - Klejer, zbierająca zasłużone laury, za swą wysokiej klasy grę. Żadnych uchybień, żadnej szarży, wspaniałe opanowanie powieściowe ról, swoboda, umiar i dyskretne stopniowanie tragizmu, oto walory tej gry iście koncertowej. Mistrzowski ten duet korzystnie odcinał się od reszty wykonawców, choć i drugoplanowe role na ogół zagrano bez zarzutu. W charakterze była kreacja Piekarskiego w roli śmieciarza Doolitle'a, rolę dystyngowanej pani Higgins zagrała z umiarem Małkowska, a sympatyczną, dobroduszną, panią, Preasce była Bracka. Nieszczęśliwie czuł się w roli pułkownika Pickeringa Cybulski, toteż rola ta wypadła blado. Debiutanci na scenie toruńskiej: Moronkiewiczówna, Przysiecka i Piesch-Szczerski czuli się w świetle kinkietów dość swobodnie.

Reasumując wrażenia z czwartkowej premiery, raz jeszcze przyznać trzeba, że sztukę zagrano znakomicie, co zapewnia, jej długotrwałe powodzenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji