Spektal zrobiony z lęku
Ze Zbigniewem Brzozą, reżyserem "Przemiany" Franza Kafki, rozmawia Piotr Martin
- Na czym polega aktualność opowiadania "Przemiana" Franza Kafki?
- Ten tekst, w moim przekonaniu, napisany został z trwogi, w gruncie rzeczy chodzi w nim o lęk metafizyczny, nie o strach wobec czegoś. Tym przedmiotem lęku jest tu w istocie świat nowomieszczaństwa. Myślę, że w naszych czasach, które charakteryzuje rozpanoszenie się myślenia materialistycznego, czyta się go fantastycznie i jest on bardzo aktualny.
- Czy każdemu z nas grozi to, że pewnego rana obudzi się przemieniony w robaka?
- Mam wrażenie, że większość z nas już jest robakami, tylko jeszcze nie chodzi w chitynowym pancerzu
- Czy istnieje zatem jakieś antidotum, bądź w tekście Kafki, bądź w Pana interpretacji, na tak zmaterializowany świat?
- Tekst Kafki, jak powiedziałem, jest pisany z lęku, nie ma tam żadnych tez i to pewnie dobrze. Natomiast myślę, że antidotum jest proste - miłość i otwartość na ludzi. I pewien luz w stosunku do samego siebie.
- Bohater opowiadania Kafki - Gregor Samsa - wyjątkowo łatwo godzi się jednak na swoją nową rolę robaka, czytelnikowi może się wydawać, że ta metamorfoza nie jest w jego oczach, aż tak tragiczna.
- Tak, bo on już był robakiem za życia - ten fakt nabrał tylko zewnętrznego wyrazu - powiedzmy zmaterializował się, nie umiem tego inaczej nazwać. Gregor Samsa przed zaśnięciem, przed tą nocą, w której się przeobraził w robaka, był robakiem. To, co tutaj oglądamy, to jest konsekwencja. Tytuł opowiadania, w moim przekonaniu, nie bierze się z metamorfozy Gregora, bo ta metamorfoza jest już w pierwszym zdaniu opowiadania: "Gdy Gregor Samsa obudził się pewnego rana z niespokojnych snów, stwierdził, że zmienił się w łóżku w potwornego robaka". Tak więc, to się już stało i w ogóle Kafka tego nie rozważa. Potem tematem "Przemiany" jest nie metamorfoza Gregora, ale stosunku rodziny do głównego bohatera.
- Adaptowanie opowiadania dla potrzeb sceny jest trudniejszym zadaniem dla reżysera czy łatwiejszym?
- Innym, nie potrafię powiedzieć trudniejszym czy łatwiejszym. Jak się robi dobrze napisany dramat, to konflikty są już, wpisane w tekst, tu trzeba będzie
je budować. To jest inaczej. Ja bardzo lubię robić adaptacje.
- Nie po raz pierwszy zmaga się Pan z tym tekstem. Czym się będzie różniła adaptacja wrocławska od warszawskiej?
- Adaptacja sama nie będzie się różniła niczym, spektakl estetycznie też się wiele nie będzie różnił. Pracuje natomiast z zupełnie innymi aktorami. Sam też jestem trochę w innym miejscu. Dlatego spektakl będzie odmienny od warszawskiego.
- Jak się panu pracuje we Wrocławiu?
- Jestem bardzo zadowolony. Dobrze mi się układa współpraca z aktorami z Teatru Polskiego. Uważam, że to bardzo ciekawy, dojrzały i otwarty zespół.