Gdynia. Taneczny "Mały Książę" w Muzycznym
Na deskach Teatru Muzycznego trwają próby do spektaklu tanecznego "Mały Książę" na podstawie powieści Antoine de Saint-Exupery'ego w reżyserii Romana Komassy. W tytułowej roli niespodziewanie pojawia się kobieta.
Tematy poruszone w "Małym Księciu" są uniwersalne i dotyczą każdego człowieka bez względu na wiek. - Historia przedstawiona w spektaklu skierowana jest zarówno do dziecka, jak i dorosłego - mówi Roman Komassa, reżyser i choreograf widowiska. Twórca kojarzony przede wszystkim z Operą Bałtycką w Gdańsku, podjął współpracę z Teatrem Muzycznym z kilku powodów. - O Muzycznym zdecydowały warunki techniczne, ale również moja przeszłość. Swego czasu występowałem na tej scenie i mam do Gdyni duży sentyment - podkreśla. Nie można jednak zapomnieć o zespole teatru. - Wszechstronnie wykształcony, zarówno muzycznie, wokalnie, jaki i ruchowo - dodaje.
Sporym zaskoczeniem dla widzów będzie obsada spektaklu. W roli tytułowej na scenie pojawi się kobieta, na zmianę Eliza Kujawska i Marta Vielrose. - W moim przekonaniu kobieta ma więcej subtelności, delikatności, która kojarzy się z postacią Małego Księcia. Ta sfera większej wrażliwości przeważyła. Mężczyźni są również wrażliwi, ale fizyczne warunki przeważyły. Obserwując balet teatru od początku widziałem, że Eliza Kujawska i Vilda są tymi wymarzonymi - mówi Komassa.
Za muzykę w spektaklu odpowiedzialny jest Przemysław Treszczotka, który współpracował już z Komassą w Operze Bałtyckiej. - Ważna dla mnie jest improwizacja. Forma utworów determinowana będzie tym co się dzieje na scenie. Muzyk podążał będzie za aktorem, przez co muzyka będzie żywa i za każdym razem brzmiała trochę inaczej - mówi Treszczotka.
Premiera spektaklu odbędzie się 5 czerwca. - To przedstawienie jest tak skonstruowane, że będzie można je grać rano w te dni, kiedy gramy wieczorem inne tytuły. Chciałbym zobaczyć na widowni rodziców z dziećmi. Odzwyczailiśmy się od rodzinnego chodzenia do teatru. A nasze pierwsze eksperymenty z "Anioły chodzą do szkoły" i "Piękną i Bestią" pokazują, że jest na to zapotrzebowanie - podkreśla Maciej Korwin.
