Artykuły

"Intryga i miłość"

Dramat Schillera na scenie toruńskiej. - Dlaczego "Intryga i miłość?" - Wywiad z dyr. Brackim. - "Mała Kitty i wielka polityka" prapremiera w Teatrze Ziemi Pomorskiej. - Teatr a prowincja.

Po trzech utworach czołowych polskiej literatury dramatycznej: "Nieboskiej komedii" Krasińskiego, "Weselu" Wyspiańskiego i "Niespodziance" K. H. Rostworowskiego - niemałe poruszenie wśród sfer kulturalnych Torunia wywołała zapowiedź wystawienia nowego wielkiego dzieła literatury światowej, dramatu Fryderyka Schillera "Intryga i miłość". Wypada nam tu stwierdzić, że dyrekcja Teatru Ziemi Pomorskiej z każdym sezonem polepsza swój repertuar. Główna jej zasługa polega na tym, iż obok dobrych sztuk, że tak powiemy "rozrywkowych", konsekwentnie realizuje ambicje każdego teatru, aby wystawić jak najwięcej sztuk z repertuaru klasycznego.

- Dlaczego "Intryga i miłość?" - zapytałem dyr. Brackiego.

- Znane są poglądy moje na teatr. Winien on wywierać nie tylko wrażenia kulturalne i estetyczne, lecz pogłębiać serce i wartości ludzkie. Dla młodzieży szkolnej dobry repertuar będzie zawsze uzupełnieniem podręczników szkolnych. - Z literatury światowej wystawiłem w ub. roku Szekspira "Otello", a 'w bieżącym sezonie przyszła kolej na Schillera. Obaj autorzy budzą do prawdy życia; Schiller dąży ponadto do tego, aby przez teatr odnowić ludzkość, uszlachetnić jej duszę i charakter.

"Intryga i miłość" jest oparta na tych samych przesłankach co ,.Romeo i Julia", to sztuka serca! Dramat Schillera nie pozostał bez wpływu na twórczość polską: uległ jego czarowi Korzeniowski, który napisał sztukę o pokrewnych pierwiastkach.

- A jak zareagowali współcześni?

- Prapremiera odbyła się w Mannheimie w 1784 roku. Współcześni przyjęli dramat z entuzjazmem. Było w nim coś rewolucyjnego, co wzywało do buntu i malowało ówczesne stosunki społeczne stanu średniego, jęczącego pod samowolą udzielnych książąt i ich zauszników. To początek demokracji. Stąd bardzo trafny jest podtytuł niemiecki "Buergerliches Trauerspiel".

- A "Intryga i miłość" na scenie toruńskiej?

- Wystawiamy ją z całym pietyzmem dla genialnego twórcy. Już kiedyś na scenie krakowskiej reżyserował "Intrygę" p.Piekarski. Obecnie razem z nim, jako najbliższym swoim współpracownikiem czuwam nad całością. Przy tej okazji pragnąłbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz: na utworach klasycznych młodzi autorzy winni uczyć się pisania sztuk, zapoznawać się z techniką dramatu.

- Poruszono kiedyś sprawę, iż teatry zbyt mało popierają twórczość młodych autorów?

- Polemika na ten temat została wywołana artykułami dr. Kudlińskiego i Noskowskiego. Sprawa nie jest łatwa do rozwiązania. W Warszawie istnieje tzw. "warsztat teatralny" przy teatrach TKKT. Takie teatry eksperymentalne winny istnieć we wszystkich centrach kulturalnych. W przedstawieniach tych winni brać udział krytycy, którzy by nie tylko krytykowali, lecz przede wszystkim, byli nauczycielami młodego pokolenia autorskiego.

- Jakie stanowisko wobec zagadnienia tego zajmuje teatr toruński?

- Każdy teatr ma ambicję wystawiania jak najwięcej prapremier. Niestety sztuki młodych autorów najczęściej nie bardzo odpowiadają wymaganiom publiczności teatralnej. Skoro jednak trafi się dobra sztuka, wtedy dyrektor teatru nie będzie się zastanawiał nad wystawieniem jej. Z szczerą radością mogę się z panem podzielić wiadomością, że już w najbliższym czasie odbędzie się prapremiera w Teatrze Ziemi Pomorskiej. Tytuł brzmi: "Mała Kitty i wielka polityka". Autor ukrywa się pod pseudonimem: Adam.

Akcja świetnej tej komedii rozgrywa się na terenie Ligi Narodów. Utwór pod względem budowy, treści, akcji, świetnych sytuacji i znajomości teatru dorównuje i nawet przewyższa komedie Fodora czy Bus-Fekaty'ego. Młody autor "Małej Kitty" jest Polakiem. Sztuka jego ze względu na wielkie wartości zyska sławę europejską. Reżyserii prapremiery podjął się dyr. Trzciński, a w jednej z głównych ról wystąpi p. Zaklicka. Na dzień prapremiery zapowiedzieli swój przyjazd czołowi krytycy stołeczni z Grzymałą-Siedleckim na czele.

- A kiedy odbędzie się premiera?

- Już w najbliższych dniach rozpoczynamy przygotowania, a na początek kwietnia pokażemy publiczności toruńskiej wartościowy utwór młodego i bardzo zdolnego polskiego autora.

- Wyjazd na prowincję z "Niespodzianką" Rostworowskiego był bardzo potrzebny - mówi mi między innymi reżyser Piekarski. - Przekonaliśmy się o konieczności teatru w mniejszych miastach i śledziliśmy jak stopniowo narastały nastroje wśród publiczności.

Początkowo odczuwało się, że widownia przyszła po to, aby się zabawić, niebawem ulegała czarowi dramatu Rostworowskiego. Niejedna łza popłynęła...

Cieszyło nas uznanie społeczeństwa pomorskiego, które nie szczędziło nam pochwał za nasze trudy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji