Artykuły

Lublin. Za i przeciw Bonieckiemu

W obronie odwołanego dyrektora Teatru Muzycznego Jacka Bonieckiego [na zdjęciu] stanął Zarząd Główny ZASP w Warszawie oraz 128 z 160 pracowników Teatru Muzycznego. Odwołania w trybie natychmiastowym domagała się zaś teatralna Komisja Zakładowa NSZZ "Solidarność''.

Na dwa tygodnie przez premierą "Księżniczki czardasza" Jacek Boniecki przestał kierować Teatrem Muzycznym w Lublinie. Tak zdecydował we wtorek [22 lutego] zarząd województwa. Zarzucił dyrektorowi złe zarządzanie placówką i łamanie prawa. Jacek Boniecki odpiera zarzuty.

Teatrem Muzycznym kierował od marca 2002 roku. Piastował jednocześnie stanowisko dyrektora naczelnego, artystycznego i dyrygenta. W ciągu trzech lat przygotował premiery m.in.: "Strasznego dworu", "Amadeusza", "Carmen", odmłodził zespół, sprowadził do Lublina sławy polskiej operetki.

Kłopoty zaczęły się kilka miesięcy temu, gdy wszedł w konflikt z Mirosławem Złomańcem, wicemarszałkiem województwa lubelskiego, odpowiedzialnym za kulturę. W teatrze mówią, że Boniecki zbyt demonstracyjnie prezentował swoją niezależność.

W listopadzie ub.r. Urząd Marszałkowski w Lublinie przeprowadził w Teatrze Muzycznym kontrolę. Wykazała nieprawidłowości finansowe. Główne zarzuty to: zaniechanie przekazywania przez dyrektora należnych kwot na fundusz świadczeń socjalnych, pobieranie bez zgody pracodawcy dodatkowego wynagrodzenia za dyrygowanie orkiestrą (w sumie 19,3 tyś. zł), zaniżanie opodatkowania, fałszowanie dokumentacji pracy, odbywanie podróży służbowych bez zgody pracodawcy, nieprzestrzeganie ustawy o zamówieniach publicznych, m.in. przy zakupie kostiumów do "Strasznego dworu". Zarzuty te stały się przyczyną odwołania Bonieckiego, który w środę został zwolniony z obowiązku świadczenia pracy.

- Głównym i jedynym powodem tej decyzji są nadużycia finansowe ujawnione w wyniku kontroli - zapewnia Marcin Futyma, rzecznik prasowy marszałka województwa. Dodaje, że nie mogło to być dla Bonieckiego zaskoczeniem, gdyż już 3 stycznia zarząd województwa wszczął procedurę odwoławczą.

Dyrektor nie zgadza się z żadnym z przedstawionych mu zarzutów Podpiera się opiniami Państwowej Inspekcji Pracy oraz izby skarbowej.

- Zabrakło dobrej woli, aby mnie wysłuchać. Gdy pojawiły się kontrowersje w sprawie mojego wynagrodzenia, wstrzymałem wypłatę swojego honorarium za dyrygowanie 60 spektaklami - argumentuje Jacek Boniecki.

W jego obronie stanął Zarząd Główny ZASP w Warszawie oraz 128 z 160 pracowników Teatru Muzycznego. Odwołania w trybie natychmiastowym domagała się zaś teatralna Komisja Zakładowa NSZZ "Solidarność". Większość pracowników uważa jednak, że konflikt wokół dyrektora i związany z tym szum medialny szkodzi instytucji. - Część sponsorów już się od nas odwróciła - zauważa Zdzisław Kołysz, pracownik teatru.

- Nie demonizowałbym. Premiera odbędzie się zgodnie z planem 5 marca - uspokaja Zenon Poniatowski, dotychczasowy zastępca dyrektora ds. administracyjnych, od środy pełniący obowiązki szefa Teatru Muzycznego.

Tymczasem sam Boniecki nie wyobraża sobie dalszych prac nad spektaklem. - To ja nakreśliłem jego kształt. Premiera bez mojego udziału byłaby złamaniem praw autorskich - mówi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji