Hitler w półmroku
"Kukurydza w półmroku" to jeden z obrazów Adolfa Hitlera, niedoszłego artysty-malarza. Hitler dwukrotnie próbował zdać egzamin do Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu i dwukrotnie usłyszał, że powinno mu się zabronić malować cokolwiek poza jedną ścianą w kuchni.
Adolf Hitler, bohater sztuki "Mein Kampf" George'a Taboriego, jeszcze kilka innych tematów swoich prac umieścił w półmroku: na kilka lat pół świata pozbawił światła. Może gdyby udało mu się dostać do akademii i zostać malarzem, ludzkość nie musiałaby tak drastycznie zapoznawać się z jego "wrażliwością"?
Sztuka "Mein Kampf" została nazwana przez autora "farsą teologiczną". W spektaklu wyreżyserowanym przez Tomasza Zygadło w Teatrze im. Stefana Jaracza otrzymujemy więcej teologizmu niż farsy. Nie oznacza to, że jest nieśmiesznie - wręcz przeciwnie, ale położenie większego nacisku na płaszczyznę religijno-obyczajową nadało sztuce charakter niemalże filozoficzny. Perfekcyjna praca reżysera sprawia, że długie przedstawienie ogląda się "jednym tchem".
Olbrzymia w tym zasługa aktorów. Obsada, to zdecydowanie pierwsza liga aktorskich umiejętności. Na pierwszy plan wysuwa się kreacja Andrzeja Mastalerza w roli Hitlera. Aktor rewelacyjnie "przerodził" się z prowincjonalnego malarza-amatora w powszechnie znany wizerunek Hitlera (wystarczyło skrócenie wąsów i "potraktowanie" grzywki wodą). Każda scena, w której uczestniczył była majstersztykiem.
Bardzo dobrze zagrał również Bronisław Wrocławski, czyli Herzl, choć tej klasy aktor mógł więcej "wycisnąć" z roli. Świetnie zaprezentował się Aleksander Bednarz lako Lobkowitz. Interesująco zaistniał na scenie Jan Hencz w roli Himmlischsta.
Jeszcze dwie role żeńskie zasługują na najwyższe uznanie. Pierwsza to Gretchen w wykonaniu Agaty Piotrowskiej-Mastalerz: niewinna, naiwna, ale jednocześnie reagująca bardzo instynktownie, po dziewczęcemu niewierna, ciekawa tzw. życia. Druga, to Pani Tod (Ewa Mirowska) magnetyzująca perwersyjnością, klasą i świadomością własnej kobiecości.
Sukces spektaklu dopełnia dobrze mieszcząca się w klimacie sztuki scenografia Jerzego Rudzkiego, monotonna i dramatyczna muzyka Jana Kantego Pawluśkiewicza oraz dodająca odpowiedniej atmosfery reżyseria światła Krzysztofa Sendke.
Długie oklaski po premierowym spektaklu to dowód, że "Mein Kampf" jest kolejnym wielkim sukcesem Teatru Jaracza.