Artykuły

Jak się mają dobre rady z czasów konwenansów

"Przewodnik zakochanych..." w reż. Konrada Pawickiego w Piwnicy przy Krypcie. Pisze Ewa Podgajna w Gazecie wyborczej - Szczecin.

"Przewodnik zakochanych, czyli jak zdobyć szczęście w miłości i powodzenie u kobiet z dołączeniem rozmówek salonowych i towarzyskich i zbioru listów miłosnych" niejakiego M.A. Zawadzkiego to zbiór tekstów sprzed stu lat, które już nie przystają do rzeczywistości. Bo który z kawalerów skorzysta z rady "Co będziemy dziś wieczór robić", i zaproponuje, kiedy panna chce siedzieć w domu, że skoczy po książkę do księgarni, żeby mogła z matką zająć się robótkami, a on będzie im kupioną lekturę głośno czytać. Dziś poradniki kupują głównie panny, a ich tytuły doradzają im raczej "Jak zdobyć, utrzymać i porzucić mężczyznę".

"Przewodnik..." jest już więc mocno "przeterminowany", ale w tym staroświeckim duchu inności jest jego duży charme (...)

Ale po co jeszcze fundować mu żywot sceniczny? Tym bardziej że reżyser (to pierwsza samodzielna propozycja reżyserska Konrada Pawickiego, dyrektora Piwnicy przy Krypcie) uderzył w same sentymentalno-komiczne tony, niestety nic poza stylowością oryginału do inscenizacji nie wnosząc.

Spektakl nie grzęźnie w błahym sentymentalizmie tylko dzięki scenografii Michała Biernackiego, która dowcipnie podkreśla historyczność świata przedstawionego. Stanowią ją wnoszone do każdej scenki przez aktorów plansze nawiązujące do starych rycin, z postaciami w stylowych XIX-wiecznych strojach. Sylwetki postaci wieńczą w szablonach wycięte owalne otwory na głowę. Z otworów korzysta czwórka aktorów ubranych tylko w staromodną bieliznę, którzy z kabaretowym przerysowaniem wcielają się w postaci z przewodnika. Zawsze jest to jakaś panna do wzięcia (Barbara Biel) i starający się o nią absztyfikant (Michał Lewandowski) pod okiem stojących na straży cnót dziewczyny rodziców (Iwona Kowalska-Zych i Wiesław Orłowski). Wygłaszane przez nich przestrogi dla absztyfikantów, wzorcowe przykłady rozmówek damsko-męskich, listów miłosnych, reżyser przeplata jeszcze starymi miłosnymi szlagierami.

Widzom dysponującym wolną godziną przedłożyłabym jednak bogatszą lekturę oryginału. A scenografię przeniosła na dziedziniec Zamku, żeby takie stylowe szablony zastąpił ten kicz, przy których teraz fotografują się turyści.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji