Być nosorożcem i dzieckiem
- Nie bardzo brałam pod uwagę to, że mogę się nie dostać. Bardzo chciałam zostać aktorką - mówi MAGDALENA GÓRSKA.
W ubiegłym roku ukończyła warszawską Akademię Teatralną. Teraz spotykamy się z nią w "M jak miłość"...
Agnieszka Makowska: - Kim jest Twoja serialowa bohaterka?
Magdalena Górska: - Pogubioną dziewczyną, która nie do końca wie, co ją łączy z Piotrkiem (Marcin Mroczek). Nie wie, czy to jest przyjaźń, czy może kochanie? Stara się przekonać siebie, że to przyjaźń, ale rozsądek nie zawsze zwycięża. Moja bohaterka wkrada się w małżeństwo Kingi i Piotrka. Zapowiada się spore zamieszanie.
- "M jak miłość" jest pierwszą propozycją zawodową?
- Nie, gram również w serialu "Pensjonat Pod Różą", a także w Teatrze Ateneum, gdzie zagrałam dwie role. Miałam przyjemność partnerować m.in. Ewie Wiśniewskiej, Piotrowi Fronczewskiemu i Bartoszowi Opani.
- Miałaś wyjście awaryjne na wypadek, gdyby nie udało Ci się dostać do szkoły?
- Nie miałam takiej furtki. Nie bardzo brałam pod uwagę to, że mogę się nie dostać. Bardzo chciałam zostać aktorką. Nie mam pojęcia, co mogłabym robić...
- A zdawałaś sobie sprawę z ciemnych stron tego zawodu?
- Tak, ponieważ teatrem zainteresowałam się dosyć wcześnie. W wieku 12 lat zagrałam w przedstawieniu u Haliny Machulskiej. Tam też po raz pierwszy usłyszałam gromkie brawa i poczułam tę niezwykłą magię teatru.
- Aleksander Zelwerowicz powtarzał zawsze, że dobry aktor musi mieć odporność nosorożca i wrażliwość dziecka...
- To oczywiście prawda. Podpisuję się pod tym obiema rękami. Jest to trudne połączenie, ale prawdziwe.