Werdykt
Czytam werdykt jury Opolskich Konfrontacji "Klasyka Polska". W informacji PAP zacytowano opinię jurora Tadeusza Nyczka, który miał stwierdzić, że "nagroda specjalna dla Mariana Pecko została przyznana dlatego, że po raz pierwszy w konkursie głównym pojawił się teatr lalek. Z całym szacunkiem dla Tadeusza Nyczka, ale jest on, jak to się mówi potocznie: w mylnym błędzie - pisze na swoim blogu Wojciech Majcherek.
Czytam werdykt jury Opolskich Konfrontacji "Klasyka Polska". Nie przyznano Grand Prix, natomiast przyznano nagrodę główną "Ziemi obiecanej" w reż. Klaty oraz nagrodę specjalną dla reżysera Mariana Pecko za "Iwonę, księżniczkę Burgunda" z Opolskiego Teatru Lalki i Aktora. Ta druga nagroda mnie cieszy, ponieważ spektakl znam, pisałem o nim na blogu jako jednej z ciekawszych inscenizacji sztuki Gombrowicza, przykładałem ręki do nagrodzenia jej na dwóch festiwalach teatrów lalkowych. W informacji PAP zacytowano opinię jurora Tadeusza Nyczka, który miał stwierdzić, że "nagroda specjalna dla Mariana Pecko została przyznana dlatego, że po raz pierwszy w konkursie głównym pojawił się teatr lalek. "Ponieważ był to przypadek specjalny, nazwaliśmy to nagrodą specjalną - zaznaczył. Nyczek dodał, że jury zastanawiało się, czy nie przyznać opolskim lalkom Grand Prix festiwalu "Zadrżały nam trochę serca i ręce, bo byłoby to tak wielkie i prowokacyjne wyzwanie dla teatru dramatycznego, że mogłoby to spowodować nieznane reperkusje" - wyjaśnił juror Konfrontacji".
Z całym szacunkiem dla Tadeusza Nyczka, ale jest on, jak to się mówi potocznie: w mylnym błędzie. "Iwona" nie jest pierwszym spektaklem teatru lalkowego, który pojawił się w konkursie opolskim. Bodaj w 1996 roku na festiwalu klasyki wystąpił Białostocki Teatr Lalek z "Paradami" Potockiego w reż. Wiesława Czołpińskiego. Świetne przedstawienie. Tak samo jak "Iwona" łączyło plan lalkowy z żywym aktorskim. Dostało wtedy główną nagrodę - za reżyserię, scenografię i dla zespołu aktorskiego. Więc to krygowanie się tegorocznego jury jest trochę zawracaniem głowy. Rozumiem, że jurorzy tego faktu mogli nie pamiętać. Ale organizatorzy festiwalu? Czy ich pamięć obejmuje tylko edycje Konfrontacji organizowane przez obecną dyrekcję?