A teraz z bloga!
"dr-lecter.blog.pl" w reż. Przemysława Wiśniewskiego Teatru Kreatury na Sopockiej Scenie Off de Bicz. Recenzja Tadeusza Skutnika w Dzienniku Bałtyckim.
Sobotnia premiera na Sopockiej Scenie Off de Bicz okazała się zawierzeniem amatorstwu. Przeciwnie niż tydzień temu, gdy profesjonalny aktor Grzegorz Sierzputowski zagrał monodram według tekstów współczesnego klasyka Witolda Gombrowicza "A teraz Ja!", tym razem debiutantka w roli aktorki Paulina Szynkowska [na zdjęciu] wystąpiła w monodramie wg internetowego blogu (dr-lec-ter.blog.pl) anonimowej studentki medycyny. Była ona na premierze, jednakże nie ujawniła się.
Recenzent "Dziennika Bałtyckiego" także czegoś nie ujawnił, mianowicie że przybył w towarzystwie pomocniczej siły fachowej, pracownicy służby zdrowia znającej tę służbę od lat i podszewki (i też nawet jej imienia nie ujawni), a to dla natychmiastowego stwierdzenia, czy tekst wiernie przylega do rzeczywistości, o której mówi, jak powiedzmy, kostium do pływaka. Szczerze mówiąc - odetchnął, gdy "silą fachowa" stwierdziła, że przylega. Bo to największa zaleta monodramu.
Tekst, pomijając poetyczno-sentymentalny wstęp ("czy można mówić coś, czego nikt nie słucha... wierzyć w coś, w co już nikt nie wierzy"... oczywiście można!) jest naszpikowany medycznymi realiami, o których okropieństwie nie mamy, my pacjenci, zielonego pojęcia. I rzadko przyjdzie się nam uśmiechnąć, jak przy rozwiązywaniu skrótu MSPBŻWD (Miłe Starsze Panie Bez Żadnych Widocznych Dolegliwości wyżywające się w kolejkach do "pana doktora") czy opowieściach "psychicznego" jak to żona wszczepiła mu do mózgu radar i stale drażni...
Szynkowska gra stale z uśmiechem na twarzy, jak dama o żelaznych nerwach, jakby panowała nad wszystkim i wszystkimi. Ciekawe. Tekst przysposobiła jej Agata Pruska, wyreżyserował Przemek Wiśniewski z gorzowsko-sopockiego Teatru Kreatury.
