Artykuły

Miłość na Madagaskarze

Peter Turrini nie jest dramaturgiem, dobrze znanym polskiej publiczności, bardziej ceniony jest w kręgach teatralnych koneserów. Turrini, syn włoskiego emigranta, stolarza, ma od debiutu w 1971 roku opinię skandalisty. 56-letni dziś austriacki twórca zaczyna z wiekiem coraz bardziej łagodnieć, sięgać, jak w "Miłości na Madagaskarze" do delikatnych, skomplikowanych stron ludzkiej psychiki.

Napisana przed dwoma laty "Miłość na Madagaskarze" - to błyskotliwe studium ludzkiej fantazji i wyobraźni. Choć Turrini przewrotnie zadedykował swój utwór "pozbawionemu fantazji", w istocie sztuka jest wielkim wołaniem o prawo do odrobiny szaleństwa, gry wyobraźni nawet wśród zwykłych, szarych ludzi. Taki właśnie bezbarwny i nijaki jest główny bohater sztuki, Johnny Ritter, właściciel podupadającego kina. Marzył kiedyś, by zostać reżyserem, ale nic z tego nie wyszło. I oto nieoczekiwanie dzwoni do niego... sam Klaus Kinski. Wielki aktor leży w szpitalu i potrzebuje pieniędzy na operację. Prosi Rittera, by udał się na spotkanie do Cannes, bowiem południowoamerykańscy mafiosi chcą "wyprać trochę brudnych pieniędzy w filmie". Ale Johnny musi na poczekaniu wymyślić scenariusz, puścić głęboko schowane w świadomości wodze fantazji.

W przedstawieniu wyreżyserowanym przez Waldemara Krzystka znakomitą rolę zagrał Janusz Gajos. Na naszych oczach Ritter przełamuje opory, staje się zdolny do przeżycia szaleństwa. Dobrą partnerką Gajosa jest Marta Klubowicz grająca kobietę również próbującą zerwać z szarą codziennością.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji