Artykuły

Świat z Byronem w tle

Nie milknące brawa, kurtyna z dziesięć razy jedzie do góry, widzowie wywołują reżysera. Tak warszawska publiczność przyjęta "Arkadię" Toma {#au#905}Stopparda{/#}, przywiezioną przez Teatr Wybrzeże, w reżyserii Krzysztofa Babickiego.

Nic dziwnego. Bo sztuka jest całkiem nowa, całkiem europejska, a ściślej angielska, zaś autor znany, ceniony, nagradzany, uważany za jednego z najznakomitszych dramaturgów świata.

W "Arkadii" jest wszystko - o życiu, historii, nauce, człowieku - i wszystko ciekawe. Akcja rozgrywa się w dwu planach czasowych, tj. na początku ubiegłego wieku i współcześnie - ale w tym samym pokoju arystokratycznej siedziby. Pretekstem są próby rozwiązania zagadki sprzed blisko dwu wieków: dlaczego Byron tak nagle wyjechał z tego pałacu z ogrodem i przez dwa lata przebywał za granicą? W dialogach aktorów jest sporo dowcipów w najlepszym gatunku, często wywołujących śmiech na widowni, nieomal niepostrzeżenie przechodzących w mądre i smutne refleksje z podtekstem filozoficznym nad rolą nauki, komputera, człowieka.

Główne role grają: Jolanta Jackowska (wspaniały debiut studentki łódzkiej szkoły teatralnej), Jacek Mikołajczak, Ewa Kasprzyk, Dorota Kolak, Jerzy Kiszkis i Katarzyna Łukaszyńska. A są znakomici - podobnie jak i inni grający w "Arkadii" aktorzy.

Dzięki nim, dzięki reżyserii Babickiego, scenografii Marka Brauna, muzyce Andrzeja Głowińskiego, przekładzie Jerzego Limona - przedstawienie to zostanie na długo w pamięci widzów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji