Artykuły

Duszyczka w tunelu

Na najnowszą inscenizację Teatru Narodowego Jerzy Grzegorzewski znalazł niezwykłą scenę - tunel pod ulicą Wierzbową. Tu właśnie 30 stycznia odbędzie się premiera "Duszyczki" Tadeusza Różewicza.

- "Duszyczka" to poemat z 1977 roku. Pisany bez interpunkcji jako właściwie jedno zdanie - przypomina Anna Chodakowska. - Nie jest łatwy do wystawienia, bo utwór nie jest sztuką i nie ma w nim typowego dialogu. My nawet nie próbujemy go budować. Te dialogi wychodzą z samego tekstu. Tu "strumień świadomości" - jak określano zbudowanego na podobnych zasadach "Ulissesa" Joyce'a - staje się strumieniem wyobraźni. Wyobraźni dwóch twórców: Różewicza i Grzegorzewskiego. Wszystko pisane jest z pozycji artysty, człowieka, który tworzy. Jeśli miałabym z czymś zestawić "Duszyczkę" Różewicza, to porównałabym ją z klimatem Beckettowskiej "Ostatniej taśmy Krappa". Myślę, że choć Różewicz nie pisał swego utworu dla teatru, przyczyna powstania obu tekstów jest podobna. Oto człowiek pod koniec życia twórczego, bo niekoniecznie fizycznego, decyduje się na pewne podsumowania, zadaje sobie pytanie, kim był wobec własnej twórczości. Czym jego twórczość jest wobec życia, a życie wobec procesu tworzenia. Ten spektakl, jak wiele innych prac Grzegorzewskiego, bardzo działa na wyobraźnię. Dzieje się w miejscu, które nie wiadomo, gdzie się kończy i gdzie zaczyna. Znalazłabym w nim pewne odniesienia do świata wyobraźni Felliniego i Passoliniego. Ale to już pozostawiam ocenie widzów.

- Mówić o tym spektaklu tydzień przed premierą jest sporym ryzykiem - uważa Jan Englert, odtwórca jednej z głównych iot. - Wszyscy, którzy znają pracę z Jerzym Grzegorzewskim, wiedzą, jak wiele może się tu zmieniać niemal do ostatniej chwili. "Duszyczka" to kolejna wizja bardzo autorskiego i bardzo osobistego teatru. Teatru, w którym intuicja bierze górę nad logiką myślenia konstruktywnego. Aktorstwo jest tu bardziej sensualne niż intelektualne.

Dla Stanisława Radwana "Duszyczka" to kolejne spotkanie z teatrem Tadeusza Różewicza.

- Grzegorzewski od dawna interesuje się tekstami niescenicznymi, ale myślę, że w przypadku Różewicza "niesceniczne" są one tylko z nazwy - uważa kompozytor. - bez względu na to, czy jest to wiersz, esej czy opowiadanie, zawsze sprawiają wrażenie zamkniętego dramatu, z podskórnym, łatwym do wyłowienia dialogiem. W "Duszyczce" gęstość tekstu jest tak intensywna, że przenosząc poemat na scenę trzeba go było nieco "rozrzedzić" za pomocą innego utworu. Grzegorzewski posłużył się tu fragmentami Różewiczowskiego "Et in Arcadia ego". Praca reżysera, scenografa i kompozytora szła w tym kierunku zaznaczenia swoistej perwersji Różewicza. On zwykle np. o problemach samotności mówi nie w ciszy, lecz w nawale hałasu. Nazywa rzeczy tak dotkliwie, że trzeba wprowadzić pewien liryczny punkt widzenia, by to wytrzymać. Pomyślałem, że dobrze będzie z tym spektaklem współgrał dźwięk kontrabasu. Instrumentu, który słyszę od lat na ulicy przed Starym Teatrem w Krakowie.

Piątkowej próbie "Duszyczki" przyglądał się Tadeusz Różewicz. Zapytany przez Jana Englerta, czy akceptuje ten spektakl odpowiedział z uśmiechem: "Nie akceptuję, ale się zgadzam".

Od 31 stycznia do 7 lutego trwać będzie w Teatrze Narodowym festiwal twórczości Jerzego Grzegorzewskiego, jednego z najwybitniejszych twórców teatralnych, plastyka, scenografa i reżysera, dyrektora teatrów: Polskiego we Wrocławiu, Studio w Warszawie, a przez ostatnich 6 sezonów - Teatru Narodowego. Na projekt "Planeta Grzegorzewski" składać się będą niemal wszystkie spektakle, wyreżyserowane na narodowej scenie. W sobotę, na inaugurację zaplanowano projekcję filmu Jerzego Kaliny "Grzegorzewski - skrywana obecność". Tego dnia zaprezentowany też będzie "Hamlet Stanisława Wyspiańskiego", a także inscenizacja "Duszyczki" Różewicza. Podczas następujących wieczorów przypomniana zostanie "Operetka" i "Ślub" Gombrowicza, "Sędziowie" i "Wesele" Wyspiańskiego, "Sen nocy letniej" Szekspira, "Nie-boska komedia* Krasińskiego, a także "Morze i zwierciadło" Audena. Przewidziano też pokazy spektakli telewizyjnych, m. in. "La Bohemę", "Tak zwana ludzkość w obłędzie" oraz "Król umiera, czyli ceremonie".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji