Artykuły

Tak, jak by zagrał Łomnicki

We wtorek w Teatrze Narodowym odbędzie się ostatnia premiera w sezonie. W "Królu Lirze", wyreżyserowanym przez Macieja Prusa w roli tytułowej widzowie zobaczą Jana Englerta.

Dla mnie wątek polityczny "Króla Lira" nie jest tak istotny - podkreśla reżyser. - Interesuje mnie raczej, jak jeden człowiek może zaważyć na losach pozostałych bohaterów.

Obok Englerta w przedstawieniu wystąpią Olgierd Łukaszewicz jako Hrabia Kent, Artur Żmijewski jako Książę Konwalii, a w rolach córek Lira zobaczymy Dorotę Segdę, Joannę Kwiatkowską-Zduń i Beatę Ścibakównę.

- Przedstawienie przed premierą jest jak płód w brzuchu matki: lekarz zapewnia, że potomek jest zdrowy, ale sprawdzić to można dopiero po porodzie - komentował dowcipnie pytania dziennikarzy o nastrój przed premierą odtwórca roli tytułowej.

Maciej Prus posłużył się w przedstawieniu mało znanym tłumaczeniem Zofii Siwickiej. - Jej tekst jest prosty i precyzyjny, czasem nawet ciekawszy niż przekład Barańczaka - tłumaczył swój wybór reżyser.

Jan Englert i Maciej Prus już po raz trzeci pracują razem nad dramatem Williama Szekspira. Wcześniej reżyser obsadził aktora w rolach głównych w "Juliuszu Cezarze" i "Ryszardzie III".

- Myślałem, że najtrudniejszą rolą szekspirowską jest Ryszard III. Jednak okazuje się, że Lir to Mount Everest sztuki aktorskiej - podkreśla Englert.

Aktor będzie musiał się zmierzyć z legendą, w jaką obrosły kreacje Gustawa Holoubka i Tadeusza Łomnickiego. - Zdaję sobie sprawę, jak wielka odpowiedzialność na mnie spoczywa i być może to, że biorę się za tę rolę jest pewnego rodzaju bezczelnością. Ale jeśli nie wiem, jak zagrać, zastanawiam się, jak by to zrobił Łomnicki - przyznaje Englert.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji