Artykuły

Szekspir tylko dla wytrwałych

"Sen nocy letniej" w reż. Moniki Pęcikiewicz w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Magdalena Talik w portalu www.kulturaonline.pl.

Darzę wielkim szacunkiem recenzentów, którzy zdołali do końca obejrzeć "Sen nocy letniej" Moniki Pęcikiewicz na scenie wrocławskiego Teatru Polskiego. Cenię ich wytrwałość i tolerancję, bo najwyraźniej brak mi podobnych przymiotów. Z przedstawienia w połowie zrejterowałam, gratulując sobie decyzji.

Gdyby William Szekspir żył i jakimś trafem zobaczył to, co Monika Pęcikiewicz zrobiła z jego komedii, to by pił. Ostro. I pewnie jeszcze gorzko zapłakał. A gdyby miał okazję tworzyć w XXI wieku dodatkowo wytoczyłby reżyserce proces o bezprawne wykorzystanie wizerunku. Bo "Sen nocy letniej" w Teatrze Polskim ma tyle wspólnego z szekspirowską sztuką co wino musujące Igristoje z szampanem Cristal.

Monika Pęcikiewicz zaprosiła widzów ni to na seans filmowy, ni to na wieczór kabaretowy, ni to na psychodramę. Przez pierwsze pół godziny oglądamy z ekranu nagranie pseudocastingu do filmu i centralnym problemem jest tu kwestia: "rozebrać się czy nie rozebrać przed kamerą". Aktorzy mają dylematy - a to ktoś ściągnie tylko sweterek, a to ktoś inny będzie miał problem by pocałować na scenie obcego człowieka. Nie wspominając o tym, że przegląd wypadł w sobotę i większości ten termin wyraźnie był nie w smak.

"Reżyser" komenderował swoim rozproszonym stadkiem, pocieszał, usiłował wyjaśnić, że tzw. sceny są potrzebne, a na koniec zaordynował mini orgietkę do zagrania wszystkim zusamen do kupy. Szekspir? A jakże, jest - aktorzy z trudem przypominają sobie dialogi z jakichś sztuk, w tym pada na "Sen nocy letniej".

Potem nagranie się kończy, a akcja przenosi już na scenę, gdzie urządzono plan filmowy. Aktorzy grają tu nie tyle wyznaczone postaci, ile rzekomo używając języka Szekspira pokazują siebie, swoje środowisko. Jedna Pani złorzeczy więc na Pana, bijąc go po buzi (Ewa Skibińska, Adam Cywka), druga nie chce ze swoim mężczyzną swawolić (Anna Ilczuk, Marcin Czarnik), a on tymczasem smali już cholewki do kolejnej Pani (Marta Zięba). Słowem, typowy galimatias uczuciowy naszych czasów. Tylko po co te śmieszne imiona - Lizander, Hermia, Tezeusz? Nie lepiej byłoby-Jessica, Bob, albo Lydia? A na czele postać miotającego się reżysera (Marcin Pempuś) skopiowana chyba z planu musicalu "Nine"- tak przerysowana, że już nawet nie śmieszna.

Plakat do "Snu nocy letniej" autorstwa Natalii Kabanow.

Największy popis aktorzy dają wcale nie w tekście szekspirowskim, ale w innych zgoła dialogach. Dwóch Panów urządza prawdziwy kabaret żartując z kolegi, któremu kazali się przebrać za kobietę. Dowcip jest koszarowy i ciężki jak żołnierska grochówka. Gdyby Teatr Polski wystawił ten tercet na kabareton niewykluczone jednak, że aktorzy wróciliby z nagrodą, zważywszy na obecny poziom sceny kabaretowej w naszym kraju. Ale nawet publiczność w Teatrze Polskim trzęsie się ze śmiechu kiedy mowa o ściąganiu majtek, pieprzeniu albo pokazuje się zaloty w formie molestowania.

Najwyraźniej nie jestem targetem, do jakiego ostatnio kieruje się spektakle w Teatrze Polskim. Nie ten wiek, nie te wymagania, nie ten smak i wyczucie. W końcu przyszłam jedynie zobaczyć sztukę Szekspira.

Ale rozumiem reżyserkę. Po co dziś grać w kostiumie i pełnym tekstem. Niewielu widzów nadąży pewnie za językiem szekspirowskim (nawet w tak współczesnym przekładzie, jak Stanisława Barańczaka), w rezultacie może być nudno. No i z pewnością nie będzie tylu okazji pokazania golizny i podglądania aktorów poprzez kamerę jak w Big Brotherze.

Dla podobnych mnie naiwnych oczekujących solidnej inscenizacji Szekspira nadeszły iście rewolucyjne czasy. Dziś, by zobaczyć dobrze zagranego Szekspira nie wolno pod żadnym pozorem ruszać się z domu. Trzeba natomiast wyciągnąć nagranie Teatru Telewizji bądź DVD z realizacją BBC i rzeczony spektakl obejrzeć we własnym fotelu. Emocje gwarantowane. Plus stuprocentowa zawartość cukru w cukrze. Nie stwierdzona na wrocławskiej scenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji