Artykuły

Traktat sceniczny Korczaka

100-LECIE urodzin Janusza Korczaka stało się okazją do przypomnienia jego sztuki "Senat szaleńców". Jej prapremiera odbyła się w roku 1931 na scenie teatru Ateneum, ze Stefanem Jaraczem w jednej z głównych ról. Obecnie sięgnął po nią warszawski Teatr Nowy, wykazując godną uznania ambicję repertuarową.

Teatr włożył w opracowanie sztuki wiele wysiłku. Wojciech Zeidler wyreżyserował bardzo starannie tę "humoreskę ponurą", jak ją nazwał sam autor. Widać tu dbałość o tekst, mówiony bardzo starannie przez aktorów. Scenografia Marcina Stajewskiego oddaje trafnie wnętrze szpitala, który ma w sobie coś z więzienia, owo podwórko, na którym bawią się szaleńcy, mądrzejsi nieraz od ludzi normalnych i lepsi od nich. Jest w tej scenografii, podobnie jak w całym przedstawieniu, próba uogólnienia, wydobycia metafory filozoficznej, jaka tkwi w sztuce Korczaka.

Grają w spektaklu bardzo dobrzy aktorzy: Mieczysław Pawlikowski, Józef Pieracki, Włodzimierz Bednarski, Emil Karewicz, Gabriel Nehrebecki, Ryszard Bacciarelli. Każdy z nich tworzy postać charakterystyczną, doskonale wystudiowaną, całkowicie wiarygodną. Dotrzymują im dzielni kroku: Juliusz Berger, Stanisław Brejdygant, Mieczysław Kalenik, Rafał Maria Kowalski, Gerard Sutarewicz, Tomasz Zaliwski, Lechosław Woźniczko, Włodzimierz Panasiewicz, Czesław Mroczek, Janusz Cywiński i Piotr Krasicki. Jedyną kobiecą rolę gra z godnością Teresa Gniewkowska. Patrząc na to przedstawienie można stwierdzić, że Teatr Nowy dysponuje w tej chwili mocnym zespołem męskim, który stać na podjęcie trudnych zadań.

A jednak spektakl pozostawia pewien niedosyt. Wynika to z faktu, że "Senat Szaleńców" nie jest sztuką, napisaną przez autentycznego dramaturga, lecz raczej rozpisanym na głosy, traktatem moralno-filozoficznym pedagoga i myśliciela. I nie pomogą tu nawet największe wysiłki teatru i aktorów.

Słuchamy tekstu Korczaka z zainteresowaniem, chwilami nawet z uznaniem i satysfakcją, podziwiamy głębię jego myśli, lecz sztuce brak napięcia, brak ostrego konfliktu, który zadecydował np. o powodzeniu innego dramatu, rozgrywającego się w podobnym środowisku - "Lotu nad kukułczym gniazdem". I choć walory filozoficzne ponurej humoreski Korczaka, jej przesłanie jest znacznie poważniejsze - to jednak utwór Wassermana bije "Senat Szaleńców" swą wartością ściśle teatralną.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji