Artykuły

Ośmiu smutnych faunów

Scena Prezentacje w Warszawie: Mart Crowley - Dyskretny urok faunów, przekład: Zbigniew Maciak, reżyseria: Romuald Szejd, scenografia: Marcin Stajewski. Premiera 6 czerwca 1992 roku.

Scena Prezentacje konsekwentnie kontynuuje nurt zainteresowań istotą homoseksualizmu, zapoczątkowany niegdyś przedstawieniem Pocałunek kobiety-pająka. Tym razem Romuald Szejd wziął na warsztat amerykańską sztukę Marta Crowleya pod oryginalnym tytułem The Boys in the Band, wdzięcznie, ale niezbyt trafnie przetłumaczonym na Dyskretny urok faunów.

Cokolwiek by nie powiedzieć o tym dramacie, jedno jest pewne - nic w nim nie jest dyskretne. Ostentacyjni bohaterowie, soczysty język, skłonność do szarży, prowokacji i ekscesu, wreszcie przesłanie całej tej opowieści. W Prezentacjach mamy przerażająco smutną i głęboko pesymistyczną opowieść o ludziach pogrążonych w stanie beznadziei, spowodowanym odmiennością ich upodobań seksualnych. Są oni wyobcowani ze społeczeństwa, zamknięci w getcie własnych kompleksów, i dziwactw; przegrani.

Michael, gospodarz urodzinowego przyjęcia, na którym spotkało się ośmiu gejów, należy do ponurego typu neurotycznych terrorystów towarzyskich istniejących we wszystkich grupach społecznych. Są to sfrustrowani niespełnieniem osobistym i zawodowym ambicjonerzy, którzy swoją inteligencję i poszarpaną brakiem pracy nad sobą erudycję wykorzystują w celu samozniszczenia siebie i zatrucia życia najbliższym.

Psychodrama zafundowana nam przez Michaela, ma udowodnić niemożność znalezienia dla siebie miejsca w społeczeństwie przez gejów. Ma pomóc w wyciągnięciu słusznego wniosku, iż za wszelką cenę należy być sobą, choć owo bycie sobą interpretuje nadto gruboskórnie i powierzchownie.

Należy podziwiać Romualda Szejda za konsekwencję, odwagę i dobry gust, przejawiający się w szczegółach inscenizacyjnych. Słowa uznania za ambicję i rzetelność należą się wszystkim aktorom. Pewne wątpliwości nasuwają natomiast kostiumy, zbyt jednoznacznie i nieco tandetnie próbujące ilustrować homoseksualność bohaterów.

Prawdziwy jednak sprzeciw, wzbudza sama sztuka. Niezbyt udana dramaturgicznie (kompozycja!) i zdecydowanie zafałszowana psychologicznie. Ośmiu smutnych faunów, gasnących na naszych oczach w poczuciu braku celu życia, naprawdę nie ma ku temu powodów. Wystarczyłby tylko jeden lepszy dzień w życiu autora tej sztuki, a i on dostrzegłby siłę, entuzjazm i szanse, drzemiące w zepchniętych przezeń w otchłań frustracji bohaterach.

Dyskretny urok faunów w Prezentacjach nie zaspokoi ciekawości widzów, spragnionych sensacji lub skandalu. Nie zadowoli również tych, którzy przyjdą tu w poszukiwaniu prawdy o fascynującym, ale zamkniętym środowisku. Na pewno jednak urozmaici unikający tych tematów teatralny repertuar Warszawy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji