Artykuły

Lublin. Czardaszka w Muzycznym

Dlaczego wystawiam operetkę? Operetki wciąż cieszą się wielkim powodzeniem dzięki muzycznym numerom, które nuci cały świat - mówi dyrektor Teatru Muzycznego Jacek Boniecki, zapowiadając [marcową] premierę "Księżniczki czardasza".

Tancerki z pawimi piórami i panowie w mundurach, romansujący i balujący, a przede wszystkim - śpiewający, pojawią się na scenie Teatru Muzycznego 5 marca. Do premiery więc niewiele czasu, w teatrze trwają intensywne próby, które zdecydują o premierowej obsadzie solistów. Sprawujący kierownictwo muzyczne dyrektor Boniecki nie jest jeszcze do końca zdecydowany, więc premierową obsadę na razie częściowo trzyma w tajemnicy. Ma w tym jednak doświadczenie, bo z powodzeniem trzy lata temu wystawił "Księżniczkę czardasza" w Państwowej Operze Bałtyckiej (widzowie dali spektaklowi cztery z pięciu możliwych gwiazdek). Lubelską "Księżniczkę..." reżyseruje Artur Hofman, znany w Lublinie choćby z "Hrabiny Maricy" (2000) i "Hello, Dolly!" (2001). Scenografie i kostiumy zaprojektował lublinianin Ireneusz Salwa.

- "Księżniczka czardasza" jest operetką dla szerokiego odbiorcy. Zawiera przynajmniej sześć muzycznych numerów, które wykonywane są na wszystkich koncertach muzyki operetkowej - podkreśla Jacek Boniecki. Tak jak wiadomo, że "Usta milczą, dusza śpiewa" to numer z "Wesołej wdówki", tak nie można nie wiedzieć, że hit "Artystki, artystki z varietes" pochodzi właśnie z "Księżniczki czardasza". Podobnie jak "Bo to jest miłość" albo "Choć na świecie dziewczyn mnóstwo".

- W tych muzycznych fragmentach, bo przecież nie w fabułach, które są banalne i zawsze wieńczy je happy end, tkwi żywotność najlepszych operetek - mówi Boniecki. Co do fabuły, w "Księżniczce..." chodzi o miłość między arystokratą Edwinem a gwiazdą varietes Sylvą. Historię tę zobaczymy - i usłyszymy - pokazaną przy użyciu uwspółcześnionych środków teatru.

Premierę "Księżniczka czardasza" miała w 1915 roku w Wiedniu. Skomponował ją mieszkający tam Węgier Emmerich Kalman (1882-1953), który do klimatu muzycznego operetki wiedeńskiej znakomicie potrafił dołożyć motywy tradycyjnej muzyki węgierskiej, bałkańskiej, żydowskiej, a nawet jazzu amerykańskiego.

Na zdjęciu: Emmerich Kalman

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji