Urok żon i... "przyjaciółek"
Sztuka Raya Cooneya i John Chapman rozgrywa się w ekskluzywnym zakładzie kuśnierskim. Od razu trzeba wspomnieć o znakomitej scenografii w wykonaniu Łucji i Bruna Sobczaków oraz o kostiumach Dagmary Czarneckiej. Ciepłe, różowo-pastelowe barwy z odrobiną złota podkreślają elegancję i jednocześnie pretensjonalność miejsca. Kostiumy idealnie dopasowane do wnętrza uwydatniają charaktery bohaterów i pozwalają oddać się przyjemności podziwiania znakomicie skomponowanych drobiazgów: na przykład różowe rajstopki jednej z sekretarek czy różowe lamówki przy marynarce właściciela zakładu kuśnierskiego. Całości dopełniają wiszące na manekinach eleganckie futra, a na koniec wyraźnie te tańsze - z... bobrów.
Akcja, z początku spowolniona, pozwala poznać bohaterów wydarzeń: właściciela zakładu kuśnierskiego, łasego na kobiece wdzięki, jego bardzo zasadniczego pomocnika, akuratną choć "gorącą" sekretarkę oraz bogatych i mocno roztrzepanych klientów. Sprawy szybko nabierają tempa, kiedy do głosu dochodzą małżeńskie zdrady i pieniądze. Sztuka "Nie teraz, kochanie" to komedia z rodzaju "zwariowanych". Sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie: w schowkach kryją się na wpół rozebrane żony, których szukają mężowie, za oknem lądują ubrania, na jaw wychodzą potajemne schadzki. Wszystko kręci się wokół uroków i niedogodności małżeńskiego pożycia i posiadania... "przyjaciółek". Całe szczęście, że komedia nie należy jednocześnie do rodzaju "pouczających". Można zatem wygodnie zasiąść w fotelu i po prostu znakomicie się bawić, przede wszystkim dzięki świetnym aktorskim kreacjom. Najważniejszy jest przezabawny tandem - Grzegorz Gzyl jako Gilbert Bodley i Arkadiusz Brykalski jako Arnold Crouch - zbudowany na zasadzie przeciwności charakterów i wyglądu. Jeden zdradza żonę, drugi traktuje kobiety nazbyt poważnie. Obaj jednak są dżentelmenami w angielskim stylu. Wrażenie robi piękna i odziana jedynie w serwetki Tamara Arciuch-Szyc jako Janie McMichael. To dama żądna przygód i... futra z norek. A są też dwie sekretarki. Jedna to tzw. Przyjaciółka - Sue Lowson - niezbyt inteligentna, a jednocześnie z rodzaju tych co to wiedzą, czego chcą od życia. Znakomita w tej roli Małgorzata Brajner. Druga szuka męża i wrażeń - urocza i niebezpieczna panna Tipdale w wykonaniu Joanny Kreft-Baki jest przekonująca i zabawna. Wreszcie naiwna i uważna Dorota Kolak jako Maude Bodley; cyniczny i romantyczny Igor Michalski jako Harry McMichael, zagubiony w rzeczywistości Zbigniew Olszewski jako Komandor Frencham i wiecznie szukająca go żona, w tej roli Krystyna Łubieńska, oraz Rafał Kronenberger jako Pan Lowson. Muzykę przygotował Robert Leszczyński.
Lubię komedie przygotowane z wyczuciem, subtelne, bez natrętnego rechotania. "Nie teraz, kochanie" w reżyserii Grzegorza Chrapkiewicza to znakomita "letnia" propozycja Teatru Kameralnego w Sopocie. Nawet na te najcieplejsze dni...