Ciężka dola skarbnika
- Wszystkie plany i decyzje finansowe były zatwierdzane przez Zarząd Główny i kontrolowane przez Główną Komisję Rewizyjną. Kontrole NIK, Ministerstwa Kultury oraz coroczne audyty nie stwierdziły nieprawidłowości - mówi Cezary Morawski [na zdjęciu], były skarbnik ZASP.
Do niedawna Cezary Morawski (Krzysztof Zduński z M jak miłość) pełnił funkcję skarbnika Związku Artystów Scen Polskich. Lecz wydana tydzień temu uchwała Prezydium Zarządu Głównego ZASP wykluczyła go z organizacji.
Wiosną 2002 roku nowy prezes Olgierd Łukaszewicz skierował przeciwko niemu i poprzedniemu prezesowi, aktorowi Kazimierzowi Kaczorowi, sprawę do prokuratury, uznając, ze są odpowiedzialni za utratę majątku firmy. ZASP pod rządami Kazimierza Kaczora zainwestował 9 min złotych w obligacje Stoczni Szczecińskiej. Stocznia upadła, a Bank Śląski, który wyemitował pechowe obligacje, oddał dopiero część pieniędzy.
Koledzy osądzili go przed wyrokiem
- Nie wiem, jakimi argumentami poparta jest decyzja o skreśleniu mnie z listy członków stowarzyszenia - mówi specjalnie dla ŻnG Cezary Morawski. - Nie
przyjmuję jej do wiadomości zarówno od strony formalnej jak i moralnej. Będę się odwoływał do Zarządu Głównego ZASP.
- Wszystkie plany i decyzje finansowe były zatwierdzane przez Zarząd Główny i kontrolowane przez Główną Komisję Rewizyjną. Kontrole NIK, Ministerstwa Kultury oraz coroczne audyty nie stwierdziły nieprawidłowości. ING Bank Śląski zwrócił już ZASP ponad 50 proc. pieniędzy zainwestowanych w obligacje Stoczni Szczecińskiej.
- Moje próby współpracy z Główną Komisją Rewizyjną zostały zignorowane. W styczniu 2005 roku prezes Olgierd Łukaszewicz, nie mogąc znaleźć innych dowodów winy, rozesłał do członków ZASP list z prośbą o napisanie donosu na Kazimierza Kaczora. Taki prowokacyjny list otrzymałem także ja. Po raz kolejny poczułem się głęboko dotknięty. Mówię to wszystko z ciężkim sercem. Przez ostatnie lata cierpiałem nie tylko ja. Także moi bliscy.
Kazimierz Kaczor, były prezes ZASP, również został wykluczony ze związku