"Woyzeck" - w głąb człowieka
Ten tekst jest próbą dla mnie i dla zespołu, a o jego wyborze zadecydowały bardziej etyczne niż estetyczne powody" powiedział reżyser Rudolf Zioło o swojej zbliżającej się premierze 'Woyzecka" George'a Buchnera. Dodał także, że jest to "premiera nowej nadziei i wiary tego teatru. Woyzeck był zagadką dla wielu pokoleń reżyserów, jest intrygującą podróżą w głąb człowieka".
Na dużej scenie Teatru 'Wybrzeże" trwają gorączkowe próby przed sobotnią premierą. Rudolf Zioło - krakowski reżyser związany etatowo ze Starym Teatrem - jest jedną z najbardziej intrygujących osobowości teatralnej Polski. Jego realizacje sztuk Czechowa, Witkacego, Szekspira, Bułhakowa wzbudziły podziw, dyskusje i przyniosły reżyserowi wiele ważnych nagród oraz entuzjastycznych recenzji. Każda premiera jest wielką niespodzianką, a twórca pracuje w skupieniu. Dla Rudolfa Zioło proces tworzenia sztuki jest niezwykle intymny. Dlatego nie chce otworzyć kulis przed dziennikarzami czy publicznością. W sobotę pokaże "produkt" gotowy.
W rolach głównych mrocznej opowieści o fryzjerze Johannie Chrystianie Woyzecku, który czerwcową nocą 1821 roku został mordercą, zabijając swoją kochankę - wdowę po chirurgu Woost - występuje gościnnie Mariusz Saniternik (aktor Starego Teatru) i Dorota Kolak. Oboje spotkali się z dziennikarzami na konferencji prasowej, dzieląc się refleksami na temat sztuki i... osobowości reżysera, z którym praca jest wielką satysfakcją.
Autorem scenografii tej inscenizacji jest Andrzej Witkowski, muzyki Janusz Stokłosa. Rudolf Zioło sięgnął po przekład Barbary Swinarskiej, która pisała go wspólnie ze swoim mężem, wybitnym reżyserem Konradem Swinarskim.