Artykuły

Obcy bliscy

Autor: Gudmundur Steinsson

Reżyseria: Michał Kwieciński

Występują: Joanna Żółkowska (Ingun), Jerzy Schejbal (Harald), Zofia Rysiówna i Henryk Machalico (Rodzice Haralda), Jolanta Fraszyńska (Marta), Małgorzata Rudzka (Gudrun), Sławomir Pacek (Arni), Grzegorz Damięcki (Svein), Witold Wieliński (Johan).

Relacje uczuciowe między rodzicami, dziećmi i dziadkami w pewnej rodzinie. Pozory więzi wśród najbliższych, pospieszna codzienność, konflikty, dramaty. To problematyka sztuki współczesnego islandzkiego prozaika, dramatopisarza i poety Gudmundura Steinssona.

W życiu bohaterów sztuki bardzo ważną rolę odgrywają telefon, telewizor, magnetofon, domofon, radio - wszystko, co może być źródłem hałasu, czasem nie do wytrzymania. Harald, głowa rodziny Ornolfssonów, prowadzi nie kończące się telefoniczne dyskuje o sprawiedliwości społecznej, o związkach zawodowych czy problemach firmy. Jego żona Ingun przez telefon steruje życiem rodzinnym albo gawędzi z przyjaciółkami. Jej córka Marta wydzwania do chłopaków, Arni, przyrodni brat Marty, umawia się na mecze i treningi koszykówki, a najmłodsza Gudrun, wchodząca w trudny okres dojrzewania, próbuje przynajmniej telefonicznie podtrzymywać rwące się więzi z kolegami. Rodzeństwo właściwie ze sobą nie rozmawia, jeśli nie liczyć rutynowej wymiany zdań na temat: czy ktoś do mnie dzwonił. Każde słucha innej muzyki, możliwie najgłośniej - czasem odbywa się prawdziwa walka na trzy magnetofony, póki któreś z rodziców ich nie wyłączy, by w tej samej chwili włączyć telewizor lub podjąć słuchawkę telefonu. Wszyscy mają stale pod ręką tabletki - na uspokojenie, na serce, na wzmocnienie, witaminy A, B, C, D... Ciągle ktoś kogoś szuka, wchodzi, wychodzi. Pewnego dnia do mieszkania Ornolfssonów wprowadzają się rodzice Haralda. Starsza pani, nosząca jak wnuczka imię Gudrun, i jej mąż Ornolf z trudem przystosowują się do obyczajów i szalonego tempa życia. Nie rozumieją, dlaczego nikt tutaj nie ma czasu, żeby spokojnie usiąść, zjeść, zamienić słowo z najbliższymi, przywitać się albo pożegnać. Dlaczego tyle dobrego jedzenia ląduje w pojemnikach na odpadki, tyle porządnych, prawie nie noszonych ubrań trafia do kosza. Babcia Gudrun nieśmiało i pod nieobecność synowej próbuje wprowadzić w domu inne porządki. Najlepiej dogaduje się ze swoją imienniczką, chociaż krnąbrna Gudrun wyznaje ponurą filozofię, iż życie jest nudne i głupie, a wszystko wokół jest beznadziejne. Dziewczynka gwałtownie protestuje, dowiedziawszy się, że dziadkowie mają być odesłani do domu starców. Grozi, że też się wyniesie z domu.

Napiętej sytuacji nie rozładowują nawet przygotowania do świąt. W Wigilię jest równie trudno jak zawsze zgromadzić przy stole całą rodzinę, a zbuntowana Gudrun nie pojawia się wcale. Niespodziewanie odchodzi na zawsze Gudrun starsza. Jej śmierć przechodzi prawie nie zauważona. Harold telefonuje do kogoś, że się spóźni. Arni telefonicznie omawia z kolegą skład drużyny. Marta przekomarza się na sofie z dwoma wielbicielami. Tylko Ingun czuje się trochę nieswojo - boi się wejść do pokoju teściowej, bo nigdy jeszcze nie widziała zwłok z bliska. Czuje, że powinna powiedzieć coś mężowi, który przecież stracił matkę. Powinna porozmawiać z córką, jakoś jej pomóc - tylko nie wie, jak.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji