Wielkanocne misterium
Historyja o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim jest dramatem staropolskim z XVI wieku. W tamtych czasach dramat byt ściśle związany z instytucją teatru. A ten istniał w wielu postaciach.
Teatr kościelny lub przykościelny nawiązywał w jakiś sposób do liturgii. Ilustrował różne fragmenty Pisma Świętego. Teatr popularny, organizowany przez zespoły aktorskie, dawał występy na placach i ulicach średniowiecznych i renesansowych miast. W teatrze szkolnym uczniowie inscenizowali dramaty będące elementem programu edukacyjnego. Wreszcie teatr dworski, organizowany przez stare trupy aktorskie, utrzymywany przez władców lub magnatów, dawał przedstawienia w pałacach i zamkach.
Dramat staropolski inspirował się przede wszystkim religijną tematyką średniowiecza. Był służebny wobec liturgii, Biblii i zadań wychowawczych, teologicznych, społecznych wyznaczonych przez Kościół. Najbardziej znanym gatunkiem było misterium. Wyrosło ono z dramatu liturgicznego, a tematykę czerpało ze Starego i Nowego Testamentu oraz apokryfów (czyli tekstów o tematyce biblijnej, nie uznanych jednak przez Ojców Kościoła za kanoniczne). Z misterium wyrosły widowiska jasełkowe, które jeszcze dziś można oglądać w niektórych wsiach. Pokrewny misterium jest też moralitet, dramat o charakterze alegorycznym, czyli przenośnym, przedstawiający jakiś problem moralny lub społeczny. Aktorzy grają w nim nie tyle osoby, co określone pojęcia czy zjawiska i noszą imiona np. Pycha, Złość, Miłość czy Cnota. Ponieważ średniowieczne przedstawienia były długie, zaczęło robić przerwy dla intermediów. Były to krótkie wstawki o charakterze komicznym, dla rozweselenia publiczności. Najpierw pantomimiczne (gra ruchem, gestem), później już tekstowe. To właśnie z intermedium rozwinęła się farsa, o której pisaliśmy w poprzednim odcinku.
Za autora Historyi… uważa się Mikołaja z Wilkowiecka, choć nie ma na to pewnych dowodów. O nim samym również mało wiadomo. Żył w latach 1524—1601. Był autorem pism religijnych, tłumaczem i poetą. W młodych latach wstąpił do zakonu paulinów na krakowskiej Skałce, potem został przeorem Jasnej Góry, wreszcie prowincjałem. Słynął jako dobry kaznodzieja. W latach 1568—75 przebywał prawdopodobnie we Włoszech. Od 1586 roku osiedlił się w Wieluniu. Tłumaczył żywoty św. Anny i św. Stanisława.
Historyja… jest jednym z najstarszych polskich dramatów. Została wydrukowana prawdopodobnie w Krakowie w latach osiemdziesiątych XVI wieku. Istnieje przypuszczenie, że Mikołaj z Wilkowiecka spisał tylko stary pasyjno-rezurekcyjny tekst anonimowego autora, ograniczając się do jego części wielkanocnej, obejmującej okres od złożenia Chrystusa do grobu po scenę z Tomaszem w wieczerniku. Ten tekst był odgrywany w wielu miejscach Polski podczas uroczystości wielkanocnych. W postaci zmodernizowanej, czyli uwspółcześnionej, przez J. K. Dachnowskiego wystawiano go po wsiach w okolicach Tarnowa jeszcze w drugiej połowie XIX wieku. Pierwszą próbę nowoczesnej inscenizacji teatralnej tego dramatu podjął w 1923 roku Leon Schiller, jeden z największych twórców polskiego teatru. Po wojnie wszedł do repertuaru dzięki wielu głośnym inscenizacjom Kazimierza Dejmka.
Historyja… jest misterium wielkanocnym. Tekst składa się z sześciu części: narady starszyzny żydowskiej nad zabezpieczeniem grobu Jezusa, sceny u aptekarza, gdzie trzy Marie nabywają pachnidła, rozmów strażników przy grobie, zmartwychwstania Chrystusa, ukazania się Go niewiastom oraz wydarzeń na drodze do Emaus i w wieczerniku.
Większość tych części oparta jest na Biblii i napisana uroczystym, wzniosłym, pełnym pobożności językiem. Ale niektóre ze scen pochodzą z apokryfów. Te napisane są z kolei językiem bardziej zwyczajnym i realistycznym. Do tych partii należą np. scena u aptekarza, strażnicy przy grobie oraz wizyta Zbawiciela w piekle i ujarzmienie przez Niego diabłów i wyzwolenie patriarchów.
W tych apokryficznych fragmentach spotykamy rubaszny humor średniowieczny. Powoduje to, że Historyja o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim jest utworem łączącym wzniosłość z realizmem, mieszającym świętość ze zwykłością i codziennością. Przeplata się w niej to, co boskie, z tym, co ludzkie, „sacrum” i „profanum”.
Historyja zawiera więc wszystkie cechy misterium, które wybitny znawca literatury staropolskiej prof. Jerzy Ziomek określił tak: „zamiłowanie do szczegółu obyczajowego, kreowanie postaci w oparciu o model potocznego doświadczenia, wzniosłość zderzoną z rubasznością i wreszcie koloryt lokalny, w tym wypadku polski…”.
I rzeczywiście, występujące w nim postacie, również święte osoby, są nam bliskie, znajome, często mówią językiem prostych ludzi. Ale takie też było założenie dydaktyczne, czyli wychowawcze, misterium. Miało ono prawdy Ewangelii przybliżać zwykłym ludziom, wtapiać sferę faktów nadprzyrodzonych (np. zmartwychwstanie Jezusa) w otaczającą człowieka codzienną rzeczywistość.
Tradycją dotychczasowych inscenizacji teatralnych dramatu Mikołaja z Wilkowiecka była stylizacja historyczna. Co to znaczy? Autorzy tych przedstawień nawiązywali do wyglądu postaci misterium i otoczenia, w którym się rozgrywa, do takiego ich wizerunku, jaki utrwaliła w przekazach historia i dawna sztuka. Na przykład anioł miał zawsze skrzydła, a diabeł rogi, Chrystus był podobny do wizerunku utrwalonego na krzyżach i w obrazach, występujące postaci były ubrane w szaty epoki.
Mikołaj z Wilkowiecka zamieścił w tekście zalecenia inscenizacyjne w tym duchu. Jego wielkie dzieło mogło być wystawiane, czyli „sprawowane w kościele abo na cmyntarzu”. I lu od razu nasuwa nam się pierwsze spostrzeżenie po obejrzeniu przedstawienia Historyji… w reżyserii Piotra Cieplaka. Poza Annaszem i Kajfaszem, którzy przebierają się w szaty liturgiczne z okresu śmierci Jezusa, nie ma tu żadnej stylizacji. Występujący aktorzy ubrani są w dzisiejsze ubrania. Całość rozgrywa się w jednym miejscu, które nie przypomina ani cmentarza, ani kościoła. Puste skrzynki i worki ze sztucznym nawozem wskazują, że jest to ogromny magazyn. Grób Chrystusa jest stołem, który później podczas dzielenia chlebem, pełni swoją podstawową rolę.
Jedynie tekst sztuki nie został zmieniony. Bo nawet muzyka, towarzysząca przedstawieniu, jest współczesna (reżyser zresztą pokazuje muzyków ją wykonujących). Pełni ona w tym spektaklu jeszcze dodatkową funkcję. Jej nerwowy rytm, ostre często dźwięki, mają podkreślać dramaturgię niektórych scen.
Misterium na ogół pozbawione jest dramaturgii, Cieplak jednak stara się ją z Historyji… maksymalnie wydobyć. Nie tylko zresztą poprzez muzykę, ale i grę aktorów, np. w scenie wizyty Jezusa w piekle, gdzie dochodzi do prawdziwej walki z diabłami. Podkreśla sceny humorystyczne, szczególnie we fragmencie, kiedy jeden ze strażników uważa, że jest drzewem-dębem.
Wszystko to ma służyć przybliżeniu dramatu sprzed wielu stuleci dzisiejszemu odbiorcy. Jaki jest sens takiego uwspółcześnienia? Czy Historyja… zachowała swój religijny charakter? Wydaje mi się, że jak najbardziej. Prawdy Ewangelii odgrywane w misterium mają charakter ponadczasowy. Żyją nimi wszystkie pokolenia, również dzisiejsze. Sensem uwspółcześnienia omawianego dramatu było właśnie podkreślenie uniwersalności i ponadczasowości przekazywanych w nim prawd.