Kubuś mimo woli
Premiera spektaklu "Kubuś Fatalista i jego pan" według powieści Denisa Diderota odbędzie się jutro na Scenie 61 teatru Ateneum. Przedstawienie wyreżyserował Andrzej Pawłowski.
"Kubuś Fatalista i jego pan" - to jedna z najsłynniejszych opowiastek filozoficznych, próbująca odpowiedzieć na pytanie czy los człowieka "zapisany jest na górze".
Pawłowski jest również autorem adaptacji i przyznaje, że pominął parę wątków, niektóre opowiastki skrócił, z innych zrezygnował.
- Starałem sienie pominąć niczego, co można odnieść do dnia dzisiejszego, ale ber, nachalnego uwspółcześniania. U Diderota szukałem odniesień do tego, oo moim zdaniem wisi w powietrza, nie bawiąc się w żadne proroctwa - powiedział "Gazecie" Andrzej Pawłowski
- Diderot mówi, że człowiek jest wolny i ma prawo robić to, co chce, ma prawo być szczęśliwy i czerpać przyjemność z życia, nie oglądając się na zakazy, nakazy, wartości - opowiada reżyser. -Tymczasem u nas wprowadza się - podejrzewam wbrew woli społeczeństwa - ustawę antyaborcyjną i zaczyna pachnieć cenzurą.
Jednym z głównych elementów spektaklu są piosenki, z tekstami Wojciecha Młynarskiego i muzyką Jerzego Derfla. Choreografię przygotował Janusz Józefowicz.
Scenografia jest autorstwa Marcina Stajewskiego.
W spektaklu grają: Marian Opania - Kubuś, Krzysztof Tyniec - Pan, Marcin Sosnowski - narrator, Krystyna Tkacz - oberżystka i pani de La Pommeraye, Emilian Kamiński - Margrabia des Arcis, ponadto - Anna Wróblówna, Jacek Borkowski, Anna Gornostąj i inni.
Pawłowski rozpoczął próby 5 stycznia. Wcześniej, już od października, z zespołem pracował inny reżyser.
- W grudniu zostałem wezwany przez dyrektora Warmińskiego, który poprosił mnie, abym kontynuował pracę nad spektaklem. W planach miałem wprawdzie "Don Kichota", ale teraz jego realizacja nie ma sensu - opowiada reżyser.
- Nigdy nie reżyserowałem przedstawienia muzycznego i nie przypuszczałem, że będę kiedyś ta kie przedstawienie robił - kontynuuje. - Dzięki "Kubusiowi" jestem pewien, że spektakl muzyczny nigdy nie stanie się moją mocna stroną. Jeden się rodzi ze słuchem absolutnym, inny z trochę gorszym - ja mam akurat odrobinę gorszy od absolutnego. Powstało jednak miłe, zabawne i przyjemne przedstawienie, dla każdej publiczności: młodej, starej, byle była chłonna i inteligentna.