Artykuły

Dyniska. Misterium Drogi Krzyżowej z Janem Nowickim

W najbliższą niedzielę, 21 marca, o godz. 18 w kościele pw. św. Antoniego w Dyniskach (gm. Ulhówek) znani polscy artyści wystawią Misterium Drogi Krzyżowej. Zaprosił ich tamtejszy proboszcz, ks. Wiesław Mokrzycki

Jan Nowicki czytał będzie rozważania Drogi Krzyżowej autorstwa ks. Jana Twardowskiego. Muzykę przygotowali krakowscy muzycy z grupy De Profundis. Będą wśród nich Cezary Chmiel (kompozytor; zagra na instrumentach klawiszowych) i Marek Stryszowski (saksofon i śpiew), którzy latem zeszłego roku dali niezapomniany plenerowy koncert na dyniskich polach. Towarzyszył im będzie m.in. Tomasz Kudyk (trąbka).

***

Rozmowa z Janem Nowickim, aktorem

Z grupą De Profundis, z którą pan przyjeżdża do Dynisk wystawić Misterium Męki Pańskiej, pracuje pan od dawna?

- Spory kawałek czasu. Zaczęło się przypadkowo - kiedyś zastąpiłem innego aktora. I już zostałem. Droga Krzyżowa, którą pokażemy w kościele w Dyniskach, to duże przedsięwzięcie, z którym teraz jeździmy po całym kraju. Będę podczas tego widowiska czytał teksty ks. Jana Twardowskiego. W pewnym sensie odkrył je dla tego przedsięwzięcia Marek Stryszowski - wielki znawca i wielbiciel poezji Twardowskiego. Wierszami księdza może sypać z rękawa. Żona Stryszewskiego zwykła nawet mawiać z lekką pretensją, że poświęca im więcej czasu niż saksofonowi. Twardowski pokazuje takiego dobrego, uśmiechniętego Boga. Zresztą, De Profundis to muzycy z najwyższej półki. Jan Kudyk na przykład, który z nami zagra, właśnie robi z gry na trąbce doktorat.

Dzięki "Powrotowi Wielkiego Szu", widowisku muzycznemu, wiemy już, co się stało z Wielkim Szu z filmu Sylwestra Chęcińskiego.

- Po śmierci trafia do piekła. Widowisko, w którym opowiada historię swojego życia, wyreżyserowała moja żona. Ona sama gra tam starą królową Carmen. Wystawiamy go w jej warszawskim teatrze "Sabat". Kilka utworów skomponował Cezary Chmiel.

A propos żony. Małgorzata Potocka to kobieta pańskiego życia?

- W końcu z nią się ożeniłem, nieprawdaż? W wieku lat 70. To chyba o czymś świadczy. Proszę pamiętać, że na przykład mój kolega Edward Lubaszenko miał żon pięć.

Pytam, bo zawsze miał pan opinię amanta, którego usidlić nie sposób...

- Teraz wzoruję się na moich kolegach. Na przykład na Stryszowskim, co się ożenił w wieku lat 60, i Cezarym Chmielu. Ten to pewnie jeszcze w piaskownicy.

Kpi pan...

- Wie pani, nam, starcom, pozostało już tylko poczucie humoru i... biegłość techniczna kobiet.

Zadarł pan z braćmi Mroczkami, aktorami serialu "M jak miłość". Podobno pan nie wierzy w ich talent?

- To media zrobiły ze mnie mroczkożercę. Pracuję z zawodowcami. AMATORSZCZYZNA mnie nie zajmuje.

W "Ojcu Mateuszu" zagrał pan pisarza powieści kryminalnych. Ale prawdziwy Jan Nowicki też niedawno został bohaterem i współtwórcą książki.

- Tak, jest to dla mnie bardzo ważna książka. Nosi tytuł "Droga do domu".

Na rodzinne Kujawy?

- Też. Ale nie tylko. Przede wszystkim to droga do Domu Ojca. Bo pani rozmawia ze starym człowiekiem, proszę pani. Ja powoli na tamten świat się już wybieram.

Może jeszcze niech się pan nie wybiera. Piękna żona, kwitnąca kariera zawodowa. Czego tu chcieć...

- Świętego spokoju.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji