"Na czworakach"
Aż 120 razy sięgnęły po sztuki TADEUSZA RÓŻEWICZA polskie teatry, nie licząc telewizji i scen lalkowych. Oddzielną sprawą jest liczba przedstawień zagranicznych, w których dramaturgia Różewicza zajmuje jedno z pierwszych miejsc, jeśli chodzi o autorów polskich, obok Witkacego i Mrożka.
Prapremiera Różewiczowskiej propozycji "Na czworakach" miała miejsce w marcu 1972 w Teatrze Dramatycznym m. Warszawy, a jej reżyserem był Jerzy Jarocki. Ten szyderczy i tragikomiczny obraz, jakim jest "Na czworakach", starego, zmumifikowanego już za swego życia pisarza-awangardzisty, zachował się w pamięci dzięki kreacjom Zbigniewa Zapasiewicza jako Laurentego, bohatera dramatu, i Mirosławy Krajewskiej jako Dziewczyny-Dziennikarki. Krakowska wersja Jerzego Kreczmara w Starym Teatrze, zrealizowana kilka miesięcy później, przeszła bez jakiegokolwiek echa. Dwie premiery lat osiemdziesiątych, jak świadczy krytyka, wniosły, wiele ożywienia do interpretacji utworu. Były to wersje Andrzeja Marii Marczewskiego w warszawskim Teatrze Rozmaitości i Tadeusza Minca w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Przypomnieć te wszystkie usiłowania warto, kiedy "Na czworakach" dzięki inwencji reżysera Wiesława Nowosielskiego pojawia się znów w polskim teatrze. Tym razem utwór Różewicza gości Teatr Dramatyczny im. Słowackiego w Koszalinie.