Artykuły

Na przekór teatralnej biedzie

TERAZ, gdy piszczy teatralna bieda, a tak zwany amatorski ruch teatralny - dogorywa - powstało przedstawienie niezwykłe. Musical dziecięcy - tego jeszcze w Polsce nie było. Teatr "Junior" funkcjonuje od niedawna przy Teatrze Muzycznym w Gdyni. Skupia muzykalną młodzież i dzieci z całego miasta. Jest ich ponad setka.

Pomysł zarówno tego teatru, jak i musicalu "Brat Jacques" wziął się z Plymouth, gdzie przy Royal Theater działa Youth Music Theater''. We wrześniu do Gdyni przyjechała reżyser Caroline Gawn i pod kierownictwem muzycznym doświadczonego dyrygenta Wiesława Suchoplesa zaczęły się próby. Miesiąc na przygotowanie pełnego spektaklu musicalowego to bardzo krótki okres, nawet w teatrze zawodowym. Młodzież starała się jak mogła.

Dwa lata temu Europa uroczyście obchodziła 200-lecie Wielkiej Rewolucji Francuskiej, a temat "Marsylianki" stał się bardzo modny. Na tej fali Ogromną karierę zrobił musical "Les Miserables" według Wiktora Hugo. Ważne było hasło "Liberte, Fraternite, Egalite". Chociaż akcja "Brata Jacquesa" rozgrywa się później m.in. pod Trafalgarem w 1805, to też właściwie chodzi o to samo.

Libretto napisane przez Nicka Stimsona, a przetłumaczone przez inspiratorkę i opiekunkę "Juniora" - Małgorzatę Ryś opowiada dość zawile o losach braci zagubionych podczas Rewolucji. Słabym punktem spektaklu jest niezbyt wyraziste rozwiązanie intrygi. Publiczność dziecięca jest wymagająca i nie znosi braku logiki. Muzyka za to jest wspaniała. Kompozytor Chris Williams bardzo poważnie potraktował ten dziecięcy spektakl i młodą widownię, dając jej zamiast musicalowych pioseneczek kawał porządnej opery rockowej, bez łatwych tematów. Zaskakuje także scenografia Łucji i Brunona Sobczaków (specjalistów od rewolucji francuskich). Słowem "Brat Jacques" w niczym nie przypomina infantylnych, dziecięcych widowisk. Ogromną scenę Teatru Muzycznego wypełnia liczny zespół. Kostiumy dobrze pomyślane noszą zaledwie akcenty epoki. Wszystko utrzymane w szarościach, świetnie oddaje nastrój sztuki. W dużych scenach zbiorowych widać rękę dobrego reżysera. Młodzi soliści nieźle dają sobie radę pomimo tremy z trudnymi partiami. Nie sposób wymienić tu wszystkich młodych aktorów, którzy podobali się publiczności, ale niewątpliwie znakomicie wypadli Ewa Czajka, Katarzyna Kubańska, Arkadiusz Dawidowski, Krzysztof Witek i Michał Kowalczyk.

Pomysł dziecięcego musicalu, gdzie poważnie traktuje się aktorów i publiczność jest rzeczywiście dobry. Nic dziwnego, że premierowi goście zgotowali długą "standing ovation". Miejmy nadzieję, że sponsorów stać będzie na utrzymanie "Juniora" i nowe premiery.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji