Artykuły

O "Wizycie starszej pani" - inaczej

Jednego z moich przyjaciół wy­buch drugiej wojny światowej za­stał w Zurychu, gdzie studiował ra­zem z narzeczoną, Szwajcarką. Przyjaciel mój mieszkał w domu narze­czonej, jego stosunki z przybraną ro­dziną były jak najbardziej zażyłe i nie miał powodu obawiać się, by kata­strofa wojenna zagroziła jego spra­wom sercowym, zwłaszcza w kraju neutralnym. Tymczasem w roku 1940, gdy kraj nasz stracił suweren­ność, rodzice narzeczonej unieważni­li zaręczyny mojego przyjaciela i wypowiedzieli mu dom. Panna dość szybko pogodziła się z myślą, że nie może wiązać się z człowiekiem bez ojczyzny. Lęk przed prawno-materialnymi skutkami tego faktu zagłuszył jej skrupuły moralne, w których istnienie nie należałoby chyba wątpić.

Ta smutna przygoda mojego przy­jaciela przyszła mi na pamięć podpowiadając natrętnie refleksje i py­tania, gdy słuchałem w Teatrze Sło­wackiego wstrząsającej sztuki Duerranmatta "Wizyta starszej pani". Mianowicie, czy tak jak szwaj­carski autor postawiłby problem sztuki pisarz innej narodowości?

Przy okazji przypomniałem sobie także pewien dramat czeski, w któ­rym mąż bez większych trudności wynagradza żonie dużą krzywdę mo­ralną przy pomocy pięknego szala. Nie mam oczywiście żadnych uprze­dzeń rasowych ani do Szwajcarów ani do Czechów, ich wkład w doro­bek ogólnoludzki wysoko cenię i rozumiem, ale przecież świadomość społeczną, mentalność i obyczajowość danego kraju kształtują także jego dzieje, tradycje kulturalne i sytuacja polityczno - geograficzna. Szwajcaria wyizolowana od wieków z Europy barierą neutralności roz­wiązuje np. swoje społeczne problemy sposobami własnymi, przeciwstawiając szybko i sprawnie niepokojom ideowym swoich mieszkań­ców fakty cywilizacji i ładu gospo­darczego. One są także poniekąd miernikiem ładu sumień, fideizm protestancki uznaje niepowodzenie materialne członka gminy za akt niełaski boskiej.

Gdy tak sobie rozmyślam, zaczy­nam lepiej rozumieć absolutną rozpacz mieszkańców Guellen z po­wodu nędzy oraz nawrót u tych lu­dzi wiary w siebie i wzajemnego szacunku po uzyskaniu pieniędzy. Rozumiem wreszcie ich niezmąconą solidarność w dzieleniu miliarda pani Zachanassian i ciężaru winy za zabicie Illa; rozłożony na pięć ty­sięcy pleców zmalał do wagi piór­kowej. Oczywiście nie uważam, by "wizyta"... była jakimś argumentem pisarza przeciw społeczeństwu, w którym wzrósł, idzie mi o genezę elementów konstrukcyjnych koncep­cji jego sztuki. Wydaje mi się, że przy wielu problemach, jakie nasuwa ten oryginalny i wieloznaczny utwór, i temu zagadnieniu warto poświęcić nieco uwagi.

Analizując sztukę można jeszcze założyć, że Guellen to mikrokosmos, a cała sztuka to uogólnienie. I tu na wstępie znowu pytanie: czy Guellen ma określać sytuację moral­ną współczesnego człowieka czy człowieka w ogóle? Wprawdzie autor w posłowiu zastrzega się, że "buduje świat, nie system moralności" i "tworzy akcję, nie alegorię", ale jest to unik samego autora. Jego sztuki nie da się wyłączyć z rozważań pryncypialnych. A z góry trzeba odrzucić naiwne interpretacje, jakoby miliard pani Zachanassian oznaczał penetrację polityki dolarowej, chęć ingerencji w kraje biedne.

Otóż rozumowaniu, że człowiek w ogóle jako zbiorowość jest potencjal­nym zbrodniarzem szczególnie za cenę wartości materialnych pobieżna nawet znajomość historii ludzkiej musi postawić gwałtowny sprzeciw. Np. najkrwawsze w Europie były wojny religijne. Więc idzie tu - tak twierdzi autor - o człowieka współczesnego. Jeśli tak, to jakie są źródła pesymizmu autora, jego zwątpienia w człowieka, jego okrut­nej wizji moralnego dzisiaj? Z jakiej filozofii się wywodzą? Egzystencjalizm? Ależ to nie egzystencjalizm, lecz wypaczony marksizm usiłował określić i uzasadnić pozycję jednostki w społeczeństwie katego­riami wyłącznie ekonomicznymi. W Guellen poza pijackim protestem Profesora nikt nie oponuje przeciw zabiciu Illa; terror wizji dobrobytu usprawiedliwia zbrodnię.

Przyjmijmy na ostatek tezę, że cała sztuka to bajka, w której tylko morał jest prawdziwy; wina musi być ukarana, a równowaga moralna przywrócona. Ale gdyby położyć na wadze winę Illa i cenę, za którą pa­ni Zachanassian zdobyła swoje mi­liardy, nie wiadomo, a raczej wiado­mo, jakby się zachowały szalki. Więc jakże, ta Temida ze sztuczną nogą i twarzą z gutaperki ma wy­obrażać sprawiedliwość? Podobne wątpliwości dręczą pewnie także i Księdza; kiedy mówi przed śmiercią do Illa: módl się za siebie - a Ill odpowiada: módlcie się za Guellen - Ksiądz opuszcza głowę i powtarza z przejęciem: - Boże, bądź nam miłościw. Zatem egzekucja Illa nie spełnia sprawiedliwości, wstrząsa­jąca tragedia w Guellen nie daje katarsis.

Tak więc idąc śladem koncepcji sztuki zajdziemy z powrotem do pracowni pisarza. Problematyka "Wizyty..." wydaje mi się niewyraź­na, jej nosicielem jest fabuła, nie fi­lozofia utworu; jest ona niespraw­dzalna ani w realiach historycznych, ani filozoficznych, ani psychologicz­nych zwłaszcza, że jak wspomniałem bohaterem sztuki jest zbioro­wość, i to jakaś specjalna, jakby wtłoczona między płoty pierwotnej zagrody. Sztuka powtarza właściwie jedną myśl w różnych wariantach, że człowieka wypacza nędza.

Naturalnie, że dobrze o tym przy­pomnieć od czasu do czasu publiczności teatralnej. Przez kilka wieków teatr średniowieczny mówił między cytatami z Ewangelii tylko to, że każdy musi umrzeć i odpokutować za swoje grzechy i mówiąc tak stwo­rzył przy okazji bardzo bogatą i pełną rozmachu formę dramaturgiczną i inscenizacyjną moralitetu. Podobnie Duerrmmatt, pisarz niewątpliwie wysokiej rangi, daje nam w swoim moralitecie nowe, odkryw­cze propozycje dla teatru i dramatur­gii. Szkoda tylko, że skromność inte­lektualna i wielosłowie problemowe utworu osłabiają wartość tych pro­pozycji jako formy, która powinna być adekwatną treści.

Znakomite przedstawianie "Wizy­ty..." w Teatrze Słowackiego, świet­nie odczytane przaz Lidię Zamkow i aktorów, utrwala karierę pisarską Duerrenmatta także i u nas. Dobrze że tak jest, choć wolelibyśmy inny moralitet o współczesności, taki któ­ry głosi humanistyczną afirmację losu ludzkiego, nawet kiedy kroczy boso, nie w nowych żółtych butach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji