Artykuły

Tylko mała, pluszowa zabawka...

"Babel" w reż. Mai Kleczewskiej w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Anita Nowak w serwisie Teatr dla Was.

Zza kulis wyłania się kobieta, wioząca na wózku kalekiego syna. Została zabita podczas pielgrzymki do miejsca świętego. To aluzja do Medziugorie, miejsca objawień Matki Bożej, leżącego na terenie walk narodowo- religijnych w byłej Jugosławii. Scena zapowiada tematy przedstawienia, którymi są tu w dominującej mierze relacje matka- syn i okrucieństwo zabijania.

Jak kamień wrzucony w wodę, wywołujący coraz szersze kręgi na jej powierzchni, odzwierciedla się tu eskalacja zdarzeń, budujących tożsamość syna od zapłodnienia poprzez ciążę, poród, wychowanie, dorastanie, pierwszą miłość, wreszcie udział w wojnie i śmierć. Wszystko to prowadzi do powstania hybrydycznej tożsamości, która nawet po śmierci nie pozwala określić, kim ów człowiek był za życia.

Odgrywająca kluczową rolę w scenografii Katarzyny Borkowskiej woda, nie tylko jest tu symbolem katharsis, ale głównie chaosu, niestałości, zmienności, przeobrażania. Znakiem rumowiska powstałego po upadku Wieży Babel, zburzeniu WTC, wojnie w Iraku; rumowiska, na którym dalej żyjemy, jako że zostało ono na zawsze zakodowane w naszej świadomości.

Niezwykle silne wrażenie na widzach wywołują sceny w prosektorium. Genialnie pomyślane przez reżyserkę i znakomicie zagrane przez pary aktorskie: Małgorzata Witkowska - Sebastian Pawlak, Małgorzata Nieradkiewicz - Michał Czachor, Karolina Adamczyk - Michał Jarmicki oraz Dominikę Biernat wcielającą się w postać kobiety, której po synu pozostały tylko wspomnienia i mała pluszowa zabawka...

Trupy, wreszcie bez żadnych oporów, mogą opowiadać o zaborczej, chorej, opartej na podświadomym pociągu seksualnym, miłości matek do synów. Matki, które straciły ich na wojnie, przyrównują się tu do Matki Boskiej, utożsamiając się z jej bólem i rozpaczą po stracie syna. I nie ma w tym nic świętokradczego. Pięknie wizualnie zakomponowane żywe obrazy piet, odsłaniają nam różne formy przeżywania tragedii.

Utrzymane w wielu odcieniach szarości i czerni, rozświetlonych tylko stalą wizje scenografki, oddają klimat prosektorium i projekcje naszych pośmiertnych cieni.

To także plastyczna wizualizacja mroczności naszych wnętrz.

Wstrząsa widownią również scena rozsypywania prochów.

Komiczna scena ze szkoły rodzenia, ze wspaniałą kreacją Artura Krajewskiego, jako Maryi oraz scena lamentów i targów kobiet wokół krzyża o to, czyj syn jest bardziej godzien, by na nim zawisnąć, to tylko pozorna profanacja postaci Chrystusa i Najświętszej Marii Panny. W rzeczywistości zaś dowód na to, że stare mity się już dewaluują w konfrontacji ze zdarzeniami konstruującymi naszą rzeczywistość i tożsamość.

Nawiasem mówiąc właśnie o potrzebie wykreowania nowych, współczesnych mitów piszą też profesorowie Umberto Eco i Olivier Sacks.

Fakt, że Jelinek wplata tu mity o Jokaście, Marsjaszu i Apollinie, świadczy o tym, że szuka i dla nich nowych interpretacji. Autorka religię chrześcijańską stawia na równi z innymi. I na równi wszystkie religie krytykuje za ich bezwzględne poczucie wyższości i wyjątkowości. Stąd np. wykonanie przez Agatę Zubel pieśni chrześcijańskiej z intonacją charakterystyczną dla śpiewu muezzina.

Wspaniałą pointą dla przedstawienia jest projekcja na tylnej ścianie scen z corridy, co stanowi tło dla piosenek rewelacyjnie wykonywanych przez Sebastiana Pawlaka. To obnażanie tkwiącej w człowieku żądzy krwi. Podobnie, jak cieszące się ogromnym zainteresowaniem gawiedzi publikowanie w mediach zdjęć poszarpanych ciał ofiar wojen i wypadków.

Bardzo ważną rolę w przedstawieniu odgrywa współczesna muzyka młodej kompozytorki Agaty Zubel, wspaniale zsynchronizowana z rytmem języka Jelinek i rytmem całego spektaklu. Spina go i nadaje klimat całości. Znakomitym pomysłem jest przeciwstawienie jej, elektronicznej muzyki Pawła Pigońskiego, stanowiącej podkład do piosenek.

Wrażenie poszczególnych scen potęguje mistrzowska gra światłem autorstwa scenografki Katarzyny Borkowskiej.

To z pewnością niełatwe dla przeciętnego widza przedstawienie. Ale bardzo nowoczesne. Tak w warstwie idei, jak i formy. I dlatego, aby nie pozostać w ariergardzie, trzeba je obejrzeć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji