Gwiazda zasłabła w czasie premiery
W czasie piątkowej premiery "Carmen" w krakowskiej operze, zasłabła odtwórczyni głównej roli, Małgorzata Walewska. Po pierwszej przerwie śpiewaczka nie wyszła już na scenę. Budynek opery opuściła w karetce.
W piątek o godzinie 18.30 rozpoczęła się premiera "Carmen" Bizeta w reżyserii Laco Adamika, pod dyrekcją Tadeusza Kozłowskiego. Gwiazdą była odtwórczyni roli tytułowej Małgorzata Walewska.
Przyczyny zasłabnięcia Walewskiej nie są znane. Artystka po występie w pierwszym akcie Carmen nie pojawiała się dłuższy czas na scenie. Przeciągającą się przerwę przerwał dyrektor opery Bogusław Nowak. Wyszedł na scenę i przeprosił widzów za zwłokę, tłumacząc to niedyspozycją gwiazdy. Na scenie w zastępstwie Walewskiej pojawiła się Monika Ledzion. Premiera trwała więc dalej. Sama gwiazda wyjechała prawdopodobnie z budynku opery pod opieką lekarzy.
Małgorzata Walewska już w trakcie ukończonych w 1994 roku studiów na Akademii Muzycznej w Warszawie zdobywała pierwsze nagrody na międzynarodowych konkursach, jak choćby w Las Palmas, czy we Wrocławiu. Karierę rozpoczynała na deskach Teatru Wielkiego w Warszawie. Później jej głosu słuchali widzowie wiedeńskiej Staatsoper, gdzie śpiewała obok Pavarottiego, Domingo, Estesa czy Edity Gruberovej. Już dziesięć lat temu brytyjski Time uznał ją za jedną z najsławniejszych Polek.
Jej ostatnim sukcesem pięczętującym światową sławę, był debiut w londyńskiej Royal Opera House, gdzie odtwarzała rolę Azuceny w Trubadurze Verdiego.