Wersje dobrze znane
Reżyser Krzysztof Zaleski wystawił "Życie: trzy wersje", najnowszą sztukę Yasminy Rezy, francuskiej aktorki i dramatopisarki, znanej głównie dzięki komedii "Sztuka". "Życie..." nominowane do Nagrody im. Lawrence'a Oliviera miało w 2000 r. premiery w Atenach, Londynie, Paryżu i Wiedniu.
Punkt wyjścia podobny jak w "Kto się boi Wirginii Woolf" Albee'ego. Nieporadny życiowo astrofizyk Henryk (Piotr Machalica) wraz z żoną, rzutką bizneswomen (Maria Pakulnis), podejmują u siebie małżeństwo Finidorich. Hubert Finidori (Krzysztof Kolberger) jest we władzach instytutu, w którym Henryk ma opublikować pracę naukową. Od niej zależy jego dalsze być albo nie być w instytucie.
Na skutek nieporozumienia Finidori zjawia się z młodą żoną (Edyta Olszówka) dzień wcześniej. Zaskoczeni gospodarze improwizują poczęstunek. Banalna sytuacja stanie się początkiem wiwisekcji dusz. W miarę wypitego alkoholu towarzyska impreza przemienia się w ostrą konfrontację urazów i fobii.
Reszta - niemal jak w "Przypadku" Kieślowskiego. Są trzy warianty imprezy. W pierwszym - nerwową atmosferę nakręca niemiłosiernie płaszczący się przed szefem Henryk. W drugim - odwrotnie: doprowadza on do skandalu, obrażając mało taktowną, pełną alkoholowej determinacji szczerością zarówno gości, jak i żonę. Trzecia wersja jest dla Henryka najbardziej optymistyczna, co i tak niczemu dobremu się nie przysłuży. Jednak nawet radykalne zmiany charakteru głównej postaci nie zlikwidują bolesnego etapu przejścia bohaterów przez piekło wzajemnych oskarżeń. Przedstawienie błyskotliwie zagrane. Każda z ról popisowa.