Artykuły

Księżniczka Turandot

DZIAŁAJĄCE od trzech lat przy Teatrze "Wybrzeże" Studium Aktorskie stoi oto w przededniu ważnego wydarzenia. Po raz pierwszy w krótkich dziejach młodej szkoły zamknie ona pełny cykl kształcenia, wy­puści pierwszych swych absolwentów. Moment to w jakiejś mierze rozstrzygający dla dalszego kształtowania opinii na te­mat idei kształcenia przyteatralnego i jej praktycznej realizacji w gdańskim teatrze. Pierwsi absolwenci studium świadczyć bo­wiem będą (swą pracą) nie tyl­ko o sobie, ale i o teatrze, który przygarnął ich na trzy lata. Jest ich szesnaścioro - słuchaczy trzeciego roku, którzy w czerwcu, po złożeniu (miejmy na dzieję - pomyślnym in gremio) wymaganych egzaminów, staną się pełnoprawnymi absolwentami sztuki aktorskiej. Wcześniej jesz­cze - odbędą się przedstawie­nia dyplomowe, kiedy to obec­ni abiturienci po raz pierwszy zaprezentują się publicznie w samodzielnym przedstawieniu, jeszcze wcześniej - były owe trzy lata codziennej nauki i pracy na scenie i około sceny. A na brak pracy słuchacze studium nie mogli się uskarżać,chyba nigdy. Sama idea kształcenia praktycznego w teatrze, zakłada - obok szerokiej gamy zajęć studyjnych, również codzienną, cza­sem może mało efektowną, na pewno jednak kształcącą pracę na scenie. Zaczynali właściwie od statystowania: w "Wieczorze Trzech Króli", "Bazylissie Teofanu", "Przedstawieniu Hamleta we wsi Głucha Dolna", "Czar­nym romansie" i w tej funkcji angażowani są do tej pory. Że może być to praca twórcza i bardzo nawet efektowna - do­wiodło wymownie przedstawienie "Dziadów", gdzie słuchacze studłum kreują właściwie jedną wielką, zbiorową rolę, o zasadniczym znaczeniu dla ostateczne go kształtu widowiska (co zre­sztą zostało zauważone i doce­nione przez krytykę). Stopniowo, od drugiego roku, niektórym spośród słuchaczy-adeptów zaczęto powierzać drobne role i zadania aktorskie w licznych przed­stawieniach, a nawet - w kilku przypadkach - role pierw­szoplanowe. W sumie - można takich indywidualnych debiutów naliczyć kilkanaście i niech gło­sy prasy i widowni świadczą, iż były to debiuty udane.

Te sukcesy (względne zresztą - jak zwykle przy debiucie) cieszą teatr, ważniejszy jest jednak pedagogiczny aspekt samodzielnej pracy na scenie. Próbując nową sztukę i biorąc udział w przedstawieniach (choćby w za­stępstwach, bo i to się zdarza­ło), młody człowiek ma za par­tnerów doświadczonych, wybit­nych często w swym warsztacie, a przy tym życzliwych mu nauczycieli - aktorów, reżyserów, scenografów, inspicjentów. Obcuje na co dzień z osobowościa­mi, a wszystko, czego zdoła się nauczyć, jest natychmiast sprawdzane przez najsurowszego egzaminatora - scenę i siedzącą po drugiej stronie rampy publi­czność. Oczywiście - nie wolno i nie należy przeceniać prakty­cznej formy nauki tak wyjątko­wego zawodu, jakim jest aktor­stwo. Pamiętało o tej prawdzie kierownictwo studium przygoto­wując dla słuchaczy bardzo bo­gaty program zajęć teoretycz­nych. Prowadzą je czołowi akto­rzy teatru i zaproszeni do współpracy specjaliści uniwersyteccy, dzięki czemu realizowany w stu­dium program nie odbiega wie­le od analogicznych, realizowa­nych w wyższych szkołach aktor­skich. Na program ten składa się praktyczna praca nad wybranymi scenami z literatury dramatycznej (a również - wiersz i proza), praca nad spektaklem, piosenka, umuzykalnie­nie, taniec, dykcja, poprzedzona podstawami fonetyki, impostacja głosu, szermierka, pływanie, jazda konna itd. Osobny program zajęć czysto teoretycznych obej­muje m. in. historię kultury i teatru, analizę dramatu, filozo­fię, literaturę współczesną, języ­ki obce.

Trzy lata pracy i to - pracy konkretnej, sprawdzalnej, podsumowane zostaną w jakiejś mie­rze przygotowywanymi obecnie przedstawieniami dypIomowymi.

Pierwszym z nich, które Teatr "Wybrzeże" zaprezentuje na swej dużej scenie 7 marca, bę­dzie "Księżniczka Turandot" Carlo Gozziego, drugim - uzupełniającym wizerunek studium - "Za kulisami" Norwida (premie­ra w maju). Wybór "Ksieżniczki" na pierwsze przedstawienie dyplomowe nie był przypadko­wy. Ta fascynująca, o dużej tradycji scenicznej, XVIII-wieczna komedia włoska wyrasta z tra­dycji teatru dell' arte. Jest to fantastyczna baśń rozgrywana w bardzo umownej konwencji, co pozwala z jednej strony zaprezentować wyłącznie młodą obsadę (nawet w rolach np. starców) bez obawy o nienaturalność i sztuczność, z dru­giej strony - stwarza możliwość samym bohaterom spektaklu, by równocześnie dali upust swej wyobraźni, przedsiębiorczości, talentowi (konwencja dell' arte zawsze stwarza takie możliwo­ści) i pokazali opanowanie warsztatu, umiejętność operowania środkami gry aktorskiej i wywa­żenia proporcji. Niestety, mimo sporej listy obsadowej tego przedstawienia nie wszyscy z adeptów mają okazję zaprezento­wać w "Księżniczce" swoje umiejętności. Dlatego z pełną oceną dorobku trzech lat pracy studium wstrzymać się trzeba do premiery "Za kulisami".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji