Artykuły

Płock. Premiera "Prywatnej kliniki" w Dramatycznym

Płocki Teatr Dramatyczny zaprasza w ten weekend na "Prywatną klinikę", farsę Johna Chapmana i Dave'a Freemana. Czyli na porządną dawkę angielskiego, w końcówce już zupełnie surrealistycznego humoru.

I to w najlepszym wydaniu: na scenie zobaczymy Hannę Chojnacką, Hannę Zientarę, Dorotę Cempurę, Jacka Mąkę i Marka Walczaka, gościnnie wystąpią także Magdalena Margulewicz i Jerzy Bończak, który wyreżyserował całe przedstawienie.

Zobaczymy perypetie Harriet, atrakcyjnej "czterdziestki", której w walce z ekonomicznym dołkiem pomagają kochankowie. Panowie nie wiedzą nic o sobie, w podobnej nieświadomości żyją ich żony. I tak aż do momentu, w którym jeden z kochanków nie skręca nogi, poślizgnąwszy się na., halibucie. Jak się łatwo domyślić, Harriet nagle odwiedzają: drugi kochanek, najlepsza przyjaciółka, żony obu panów. Jak wybrnąć z tej mało sympatycznej sytuacji? Odpowiedzią jest rzecz jasna "Prywatna klinika".

Owszem, to farsa, ale po pierwsze - farsy od pewnego czasu wyszły już z szufladki z gatunkami pogardzanymi, a wiele realizacji udowodniło, że także wymagają kunsztu, wiedzy i zaangażowania. Po drugie - wskażcie takiego, który nie ma czasem ochoty oderwać się od wszystkiego i przez kilka godzin pośmiać się z gagów, nieporozumień, nacieszyć szaleńczym tempem, nagłymi zwrotami akcji i prawdziwym szaleństwem.

- A po trzecie, "Prywatna klinika", obok "Mayday", to wyznaczniki tego gatunku - podkreślał Jerzy Bończak na środowej [10 lutego] konferencji prasowej. - Zawsze cieszą się ogromną popularnością, teatry wystawiają je po kilkaset razy.

Jerzy Bończak 10 lat temu pracował już w płockim teatrze. Wyreżyserował wtedy (i zagrał jedną z ról) "Szczęściarza", także angielską farsę.

- Sztuka spodobała się publiczności. Od tamtej pory bardzo chciałem jeszcze raz zrobić coś dla was. Tym bardziej że jakiś czas temu dyrektor Marek Mokrowiecki pokazał mi w środku nocy budynek teatru, świeżo po modernizacji. Byłem w szoku. Macie tu jeden z najpiękniejszych teatrów w Europie, a już na pewno najlepiej wyposażony.

- A że spotykaliśmy się niemal każdego lata na wakacjach, które zawsze spędzam nad jednym z jezior w okolicy Olsztyna... Jerzy Bończak ma po drugiej stronie jeziora piękny dom i często wpadałem do niego z wizytą. Wpław... - dodał Mokrowiecki.

- Zapowiedziałem więc kiedyś, że albo mnie zaprosi, albo zostawię go na pomoście. Dyrektor pochopnych decyzji nie podejmuje, zastanawiał się 10 lat, ale w końcu się udało - żartował reżyser.

"Prywatną klinikę" Bończak realizuje po raz szósty. Zawsze wspomagają go przy tym panie - Klaudia Solarz, autorka scenografii i Ewa Borowik, autorka kostiumów. - I zawsze ta ostatnia realizacja jest mi najbliższa - podkreśla Jerzy Bończak. - Zresztą, za każdym razem to zupełnie inne przedstawienie, z oryginalną scenografią, kostiumami, temperamentem, warunkami technicznymi, wizją kolejnych zespołów.

Przedstawienie będzie szło przez cały weekend, zawsze o godz. 19. Bilety jeszcze są, w piątek będą kosztować 30 zł, w sobotę 40 zł, a w niedzielę znowu 30 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji