Artykuły

"Życie to tango"

Spotkanie z Fernando Arrabalem

W czerwcu br. w krakowskim "Teatrze STU" odbyła się uroczysta prapremiera "Labiryntu" Fernanda Arrabala z udziałem autora. Nazajutrz - interesująca konferencja prasowa ze światowej sławy dramatopisarzem. Twórczość F. Arrabala w Polsce jest mało spopularyzowana. W 1969 r. "Dialog" wydrukował dwie jednoaktówki: "Guerenica" i "Modlitwa", zaś Teatr Dramatyczny w Warszawie pokusił się wystawić "Franciszkę i katów" oraz "Guerenicę". Ostatnio trochę szumu powstało wokół "Cmentarzyska samochodów" i "Wieży Babel". Po latach milczenia Krzysztof Jasiński zdecydował się przybliżyć tę niezwykle barwną sylwetkę krakowskiej publiczności i oznajmi, nie tylko poprzez wystawienie"Labiryntu", ale także poprzez możliwość bezpośredniej dyskusji z autorem sztuki.

O F. Arrabalu wiadomo, że urodził się w 1932 r. w Hiszpanii, że jest synem republikańskiego oficera prześladowanego i więzionego przez frankistów, który uciekł ze szpitala więziennego i ślad po nim zaginął. Prawdopodobnie po nim odziedziczył brak pokory wobec przemocy i niesprawiedliwości, który i jego zaprowadził do więzienia. W hiszpańskim więzieniu przed trzydziestu laty napisał "Labirynt'' - sztukę opowiadającą o losie człowieka przypadkowo stającego się ofiarą totalitarnego systemu - labiryntu, z którego nie ma wyjścia. Sztuka w oczywisty sposób nawiązuje do rzeczywistości frankistowskiej. W tym samym czasie Beckett interwencyjnie napisał, że "cierpienie jakie poniósł Arrabal w trakcie pisania Labiryntu< przekroczyło wymiar jego kary".

Arrabal przyznaje, że. to co napisał Beckett bardzo mu pomogło w walce o przywrócenie praw obywatelskich. Jego uwięzienie poruszyło opinię intelektualnej elity świata. Posypały się liczne protesty... Artur Miller na ostatniej stronie swoich pamiętników napisał: "Arrabal został zwolniony z więzienia dzięki własnej interwencji".

Do własnej przeszłości Arrabal odnosi z dystansem, nie chce uchodzić za męczennika. Twierdzi, że walczył w słusznej sprawie i nigdy nie pogodzi się z istnieniem bezsensownych, krwawych wojen, rewolucji, przewrotów, niosących potworne ofiary. Równie silne niebezpieczeństwo dostrzega w konsumpcyjnym podejściu do życia, które jest tak samo bezsensowne, jak wszelkie totalizmy - prowadzi do zatracenia prawdziwych, głębokich wartości w życiu i w sztuce. Od 1935 r. F. Arrabal przebywa we Francji. Jego dramaty nawiązują do teatru absurdu. Często poruszają problemy polityczne. Korzenie jego teatru znajdują się jednak w Hiszpanii, boleśnie doświadczonej przez własną historię. Arrabal odsłania bezmiar okrucieństwa...

Na liczne pytania Arrabal odpowiadał z osobliwym wdziękiem swoistym poczuciem humoru i z pewną doza przewrotności.

- Co pana zdaniem pozostało z awangardy we współczesnej dramaturgii?

- Uważam pojecie "awangarda"' za termin akademicki. Nie można sztuki dzielić na starą i nową. Istnieje tylko sztuka lepsza i gorsza. Ale czy to może oznaczać, że Arrabal jest lepszy od Shakespeare'a? - Arrabal zawiesił głos uśmiechnął się.

- To, co zwykło się określać teatrem awangardowym, czy też czasem teatrem absurdu, w moim odczuciu jest jakimś nieporozumieniem. Jeżeli przywoła się w pamięci twórczość Becketta, Mrrożka, Ionesco, którzy nadal pozostają bardzo aktywnymi pisarzami, a których krytyk postrzega jako reprezentantów teatru surrealistycznego, to chodzi jedynie o wygodę w akademickich sporach o teatrze. My nigdy nie reprezentowaliśmy jednej linii rozwojowej. Doskonale znamy smak wzajemnej rywalizacji i odmienności. Posiadamy tylko jeden punkt wspólny - to jest zdziwienie i szok z jakim przyjmowano nasze dzieła, ale to wszystko...

- Co zatem pozostało z tej wielkiej prowokacji?

- Prowokacja nigdy nie była dla nas celem z góry założonym. Bywa czasem tak. że błahe zdarzenie wywołuje nieoczekiwane dla człowieka konsekwencje... Życie to tango! Jeżeli spojrzeć na ten taniec z filozoficzną wyższością, to okaże się, że charakterystyczny rytm tego tańca, porywistość i zmęczenie, wzajemna agresja partnerów przywołują adekwatne skojarzenia z prawidłowościami występującymi w życiu. W końcu życie przetańczą się na swój sposób. Podobnie jest z historią. W mojej małej biografii odnotowane są czyny, które uznano za prowokacyjne. Mam na myśli "List do Fidela Castro". Tekst traktuje o miłości, ale wygłosiłem w nim radykalnie cztery prawdy. One właśnie zaprowadziły mnie do hiszpańskiego więzienia. To, co stało się później było dla mnie duża niespodzianką. Ja naprawdę, nie chciałem nikogo prowokować...

- Jakie są artystyczne uwarunkowania "teatru panicznego"?

- Dzisiaj "Grupa Pańko" jest bardzo zredukowana - powiada szczerze rozbawiony Arrabal. - Nie prowadziliśmy na siłę werbowania. Wpływy krakowskie są w niej znaczne: Topor, Cieślewicz, Polański stanowią dokładnie połowę naszej grupy sześciu europejskich twórców. Czujemy się członkami grupy surrealistycznej, w której zachowany został stosunek pokrewieństwa: ojców i dzieci. Surrealiści pozostają dziećmi dadaistów. Zaczęliśmy tworzyć nowa sztukę, dość odważną. Wiele poruszanych problemów dotykało spraw seksu, ciemnej strony ludzkiej natury ze skłonnością do sadyzmu. Nowemu kierunkowi zaczęły przyświecać dwie zasady: moralność nie istnieje, w sztuce wszystko jest możliwe.

Wśród surrealistów nastąpiło wrzenie. Pojawiły się ekskomunikacje wobec tych, którzy zastosowali się w swej twórczości do nowych zasad. Nie było już powodu, do śmiechu. Wspólnie z Toporem i Jodorowskym odeszliśmy od klasycznej postaci surrealizmu która wydała nam się anachroniczna. Tak powstał "teatr paniczny" - kierunek obnażający okrutne skłonności drzemie w osobowości człowieka. "Pan" może oznaczać wszystko, także Boga, który rozśmiesza, ale który u swych podstaw zieje tragedią. Pod nazwą "teatru panicznego" kryje się pretekst do zaniepokojenia, pretekst zmuszający do myślenia. Z czasem ufundowano nawet nagrodę teatralna "Pańko", przyznawaną za debiut reżyserski.

Dramaturg jest zawsze na pozycji przegranej. Chciałby zdobyć miłość publiczności nie pisząc o niej wcale. Fascynujące jest zjawisko, że to co pisarz tworzy w sposób konfidencjonalny, jako kompensację dla własnych frustracji, może zobaczyć na polskiej ziemi. Robicie państwo cudowne rzeczy bardzo mi pomagacie... Nie sadzę, abym mógł stworzyć coś ważniejszego... Poza talentem, geniuszem istnieje dobroć innych... Dziękuję za serdeczne przyjęcie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji