Artykuły

Śmiech i litość

Z "Wujaszka Wani" Jerzy Jarocki wydobył to, co jest egzystencjalnie ponadczasowe: namiętności, marzenia, lęk przed przemijaniem, stale powracające pytania o cel życia. Na drugi plan odsunął rodzajowość rosyjskiej prowincji i przebrzmiałe już dzisiaj idee filozoficzne. Formą spektaklu nawiązał Jarocki do dwóch swoich "Płatonowów" zrealizowanych w latach 90. w Teatrze Polskim.

W pierwszej części "Wujaszka" skondensował Jarocki wydarzenia z dwóch pierwszych aktów dramatu, których akcję przeniósł w godziny nocne. W rozmowach dręczonych bezsennością mieszkańców dworku Sieriebriakowów zarysował konflikty, zależności i namiętności, które narastały między nimi w czasie ostatnich lat i miesięcy. Wyłania się z tych rozmów obraz monotonnej rzeczywistości rosyjskiej prowincji w XIX wieku. Kondensacja zdarzeń sprawia, że spektakl od początku zyskuje niepokojącą, dramaturgiczną gęstość i intensywność. Część druga to rodzaj wyzwalającej, psychologicznej eksplozji, w której w pełnym świetle dnia ujawnione zostaje to wszystko, co nocą pozostawało w sferze niedopowiedzeń, pragnień, marzeń i ukrytych pretensji. Uspokojenie przychodzi w części trzeciej, kiedy to życie w dworku pozornie wraca do dawnego stylu.

Relacje między bohaterami "Wujaszka Wani" Jarocki rysuje precyzyjnie, subtelnie pokazując ich tragikomiczny wymiar. Bohaterowie, jak chciał Czechow, budzą śmiech i litość. Jarocki demonstruje tu cechę, którą trafnie zauważyła Beata Guczalska, wskazując na właściwy reżyserowi, a pokrewny Czechowowi, oschły obiektywizm w opisie bohaterów, ukrywający rozpacz wobec człowieczej kruchości. Jest on możliwy na scenie dzięki dobrej grze aktorów. Jolanta Fraszyńska wiarygodnie gra nieładną, dobrą i wrażliwą Sonię. Jako zapracowana córka profesora Sieriebriakowa, nieszczęśliwie zakochana w doktorze Astrowie, stworzyła Fraszyńska w tym spektaklu najlepszą ze swoich ról czechowowskich (grała w obu wrocławskich "Płatonowach"). Jej świetnym protagonistą jest niezauważający uczucia Soni drwiący i przekorny Wojciech Kościelniak (Astrow), który topi w alkoholu nie zrealizowane marzenia o życiu szczęśliwym. Postać tytułowego Wujaszka, Iwana Wojnickiego, Krzysztof Dracz zbudował na emocjonalnej dychotomii. Bez wzajemności zakochany w Helenie Sieriebriakowej, zobojętniały wobec codziennych obowiązków, gwałtownie reaguje dopiero na pomysł sprzedania posiadłości, w której utrzymanie włożył całe dojrzałe życie. Halina Skoczyńska (Helena) balansuje między młodzieńczą zmysłowością, brakiem odwagi (gdy odpycha uczucie Astrowa) i zdroworozsądkową rezygnacją z aspiracji do innego życia. Ta rola, rozpięta między zbyt odległymi przeciwieństwami emocjonalnymi, jest niespójna; odmiennie niż zwarta kreacja Edwina Petrykata (prof. Sieriebriakow). Bardzo dobry jest w spektaklu drugi plan aktorski z wyrazistymi rolami Igi Mayr (Maria Wojnicka), Krzesisławy Dubielówny (Maryna), Zygmunta Bielawskiego (Tielegin) i Cezarego Kussyka (parobek). Scenografia Jerzego Juka-Kowarskiego całkowicie wypreparowała świat "Wujaszka" z elementów przyrody, w której tak mocno osadził swych bohaterów Czechow. Na zabudowanej deskami do ostatniego centymetra scenie tak samo trudno uwierzyć w realność błyskawic i wiatru, który targa okiennicami, jak i w szczekanie psa na podwórzu.

Antoni Czechow "Wujaszek Wania". Opracowanie tekstu i reżyseria Jerzy Jarocki. Scenografia Jerzy Juk-Kowarski, muzyka Stanisław Radwan. Teatr Polski we Wrocławiu, premiera 11 marca 2000.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji