Artykuły

Przymiarka do "Grzebania"

Jerzy Jarocki po raz kolejny zmierzył się z realnym i nierealnym światem wizji i snów Stanisława Ignacego Witkiewicza. Po zrealizowanym w Teatrze Polskim w Warszawie "Stasiu" i przedstawieniu dyplomowym w krakowskiej PWST przyszedł czas na Stary Teatr. Wystawianemu na scenie kameralnej "Grzebaniu", towarzyszy wystawa "Przymiarka do "Grzebania", prezentowana w foyer przy ul. Jagiellońskiej.

Ponieważ biograficzny spektakl składa się z cytatów ze sztuk, listów i powieści Witkacego, ekspozycja idzie tym samym tropem. Znajdziemy na niej prywatne zdjęcia artysty i bliskich mu osób skonfrontowane z fotografiami z przedstawienia, w którym znani aktorzy grają autentycznych ludzi, jak i postacie z jego dramatów.

Wystawa staje się również opowieścią o życiu autora "Szewców". Możemy obejrzeć na niej autentyczne zdjęcie jego ojca, obok którego widnieją fragmenty listów. Ważne miejsce zajmują także "ofiary twórczego geniuszu" Witkacego, czyli kobiety jego bujnego życia: Irena Solska, z którą miał burzliwy romans, dający w konsekwencji znakomitą powieść "622 upadki Bunga"; narzeczona Jadwiga Janczewska, którą "gry" pisarza doprowadziły do samobójstwa; prztyjaciółka Helena Czerwijowska, której uczuć nie był w stanie odwzajemnić; żona Jadwiga Witkiewiczowa oraz kochanka Czesława Oknińska-Korzeniowska, z którą w 1939 r. popełnił samobójstwo.

Nie zabrakło też gablot przedstawiających Witkacego jako teoretyka i filozofa, a także zdjęć prezentujących artystę w zabawnych pozach i słynnych minach. Lęki i przeczucia dramatopisarza odzwierciedlają artykuły prasowe zapowiadające wkroczenie Armii Czerwonej, której najazd doprowadził do tragicznej śmierci artysty.

Zwieńczeniem ekspozycji jest prezentacja niedawnego pogrzebu Witkiewicza w Zakopanem, który - jak pamiętamy - zakończył się skandalem. Okazało się, iż miast niego ekshumowano szczątki jakiejś kobiety. Przewrotność dziejów sprawiła, że nie on jeden został prawdopodobnie w ten sposób pomylony. Podobny los spotkał innych polskich pisarzy: Jana Kochanowskiego, Juliusza Słowackiego, Aleksandra Fredrę, co do których istnieją przypuszczenia, że w grobach zastępują ich zwłoki kobiet.

Obecny na otwarciu wystawy reżyser, wytłumaczył dlaczego sięgnął ponownie po dzieła Witkacego.

- Uważam - tak jak to zresztą świetnie określiła Małgorzata Dziewulska - iż Witkacy jest figurą czegoś, co nazywamy katastrofą duchową nas wszystkich. "Grzebanie" nie jest jednak pożegnaniem z pisarzem. Wprawdzie słyszy się głosy, iż jego teksty są już przestarzałe, ale choć może przestanie on istnieć na pewien czas w polskich teatrach, to za kilka lat wróci.

Podstawę do takiego stwierdzenia daje Jarockiemu prośba studentów wydziału aktorskiego, którzy chcieli zagrać swoje dyplomowe przedstawienie z Witkacego. Wprawdzie śmieszył ich jego dziwaczny język, ale znajdowali w nim coś, co ich zainteresowało. I właśnie dzięki niepowtarzalnemu sposobowi wypowiadania się, jego sztuki wrócą na deski sceniczne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji