Artykuły

Toruń. Rada zamiast szefa programowego biura ESK

Fiasko konkursu na dyrektora programowego ESK. Miasto od kilku miesięcy bezskutecznie poszukuje dyrektora programowego Toruń 2016, który odpowiadałby za koncepcję walki Torunia o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury.

Ogłosiło w tym celu aż dwa konkursy - ostatni zakończył się 6 stycznia i swoją kandydaturę zgłosiło 12 chętnych, w większości z Torunia. Dziewięciu z nich spełniło warunki formalne postępowania. Następnym etapem była ocena merytoryczna ich wizji naszego startu w europejskiej rywalizacji. Żaden z kandydatów go nie przeszedł, więc komisja konkursowa unieważniła nabór. - Propozycje były bardzo różne. Część kandydatów nie miała w ogóle doświadczenia, jeden z chętnych napisał program na pół strony, inny zasugerował poparcie dla Gdańska - opowiada Krystian Kubjaczyk, dyrektor Toruń 2016.

Po tym, gdy okazało się, że konkurs na dyrektora programowego zakończył się fiaskiem, biuro Toruń 2016 zaproponowało, aby prof. Witold Chmielewski - wykładowca wydziału sztuk pięknych UMK, artysta malarz i animator kultury - przedstawił autorską wizję startu naszego miasta w europejskiej rywalizacji. Gdyby jego koncepcja przypadła do gustu działającej przy Toruń 2016 radzie programowej, otrzymałby to stanowisko.

Prof. Chmielewski przedstawił swoje pomysły w prezentacji multimedialnej na inauguracyjnym posiedzeniu rady, które odbyło się we wtorek w Ratuszu Staromiejskim. Projekt "Żyjemy w środku świata - idea dla Torunia i regionu" odwołuje się do filozoficznej koncepcji "axis mundi" - osi łączącej trzy sfery: niebiańską, ziemską i podziemną. Symbolizuje ją kamienna kula, która reprezentowałaby Toruń, wędrując po świecie. Chmielewski powiązał z tą ideą m.in. stworzenie parku replik europejskich pomników, rewitalizację pruskich fortyfikacji i Kępy Bazarowej, powstanie sieci świetlic artystycznych, a nawet pełne odbudowanie zamku krzyżackiego w Toruniu i przekształcenie go w nowoczesną instytucję kultury. Do tego dochodziła jeszcze kwestia zawiązania silniejszej współpracy z Bydgoszczą, Włocławkiem, Grudziądzem, Inowrocławiem, a także z Pampeluną i miastami zrzeszonymi w Nowe Hanzie.

Tuż przed dyskusją na temat tego projektu Chmielewski opuścił salę obrad. Rada debatowała prawie półtorej godziny. Odbyło się głosowanie: 13 reprezentantów negatywnie oceniło jego pomysły, tylko jeden członek go poparł.

- Uznaliśmy ten projekt za nieadekwatny do tego, co trzeba zrobić w sprawie ESK - opowiada Wojciech Zaguła, przewodniczący rady programowej i szef agencji artystycznej SOS Music. - Większość osób znało te koncepcje od wielu lat, bo prof. Chmielewski wielokrotnie przedstawiał je publicznie. To jak najbardziej ciekawy projekt artystyczny, ale chciałbym przypomnieć, że nie został specjalnie stworzony z myślą o ESK i dlatego na pewno nie sprawdziłby się w praktyce. Zabrakło w nim przede wszystkim tego, co mogłoby nas wyróżniać spośród innych kandydatów.

(...)

Toruń 2016 na środowej konferencji prasowej ogłosił, że na razie nie zamierza ogłaszać kolejnego konkursu na dyrektora programowego. Możliwe, że magistrat wskaże kandydata bez naboru. Kubjaczyk chce, aby kompetencje dyrektora do chwili jego wyłonienia przejęła rada, która będzie się zbierała raz na dwa tygodnie. - Uszanuję każdą jej decyzję - zapowiada Kubjaczyk. - W ciągu tygodnia członkowie zapoznają się z naszą aplikacją i wyślą nam opinie na ten temat, zaproponują też własne rozwiązania programowe. Ponadto w lutym ogłosimy konkurs na projekty kulturalne związane z ESK, w którym wezmą udział instytucje kultury i organizacje pozarządowe.

Zbigniew Derkowski, dyrektor wydziału kultury w magistracie, jest zadowolony z pierwszego posiedzenia rady: - Wtorkowe zebranie przekonuje mnie, że to ciało dużo wniesie do programu. Nie mam wątpliwości, że to grupa kreatywna, która nie poprzestanie jedynie na legitymizacji działań Toruń 2016, ale surowo oceni propozycje tej instytucji.

Prof. Chmielewskiemu natomiast nie podobają się nowe zadania rady programowej: - Nie powinna się zajmować tworzeniem programu, tylko ocenianiem propozycji toruńskich działaczy i artystów. Gdy decyzje zapadają w gronie, w którym spotykają się różne osoby, intencje i interesy, trudno o zgodę. Nie mamy czasu na dyskusje, przekroczyliśmy właśnie granicę bezpieczeństwa.

- A gdyby prezydent Michał Zaleski zaproponował panu stanowisko dyrektora programowego mimo negatywnej oceny rady? Jest w końcu taka możliwość - pytam.

- Takiej ewentualności w ogóle nie biorę pod uwagę, bo to oznaczałoby wotum nieufności wobec rady - odpowiada Chmielewski.

JAK TO ROBIĄ W ESSEN

Brak dyrektora artystycznego nie musi być mankamentem. Z jednej osoby kierującej artystyczną stroną projektu świadomie zrezygnowało niemieckie Essen. Doświadczeniem tym w maju 2009 r. miasto dzieliło się podczas poświęconej ESK konferencji w Brukseli. - Nie mieliśmy jednego generalnego dyrektora - mówiła wówczas Susanne Skipiol. - Całym projektem kierował menedżer oraz czterech dyrektorów artystycznych. Wszyscy tworzyli bardzo stabilną strukturę, zespół pracował w niezmienionym składzie od 2007 r. Eksperyment się opłacił. Essen jest Europejską Stolicą Kultury 2010.

nat

Całość w Gazecie Wyborczej - Toruń

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji