Czy "Trzy siostry" są wśród nas?
Już za kilka dni - 4 kwietnia o godz. 16 - spotkamy się w Teatrze Wilama Horzycy na pierwszej po latach "Premierze Nowości". W programie wieczoru znajdzie się m.in. otwarcie wystawy plastycznej z Biura Wystaw Artystycznych w Toruniu, głosowanie publiczności na najlepszego aktora i losowanie upominków wśród widzów.
Ale głównym punktem tego wieczoru będą "Tzy siostry" Antoniego Czechowa. Dramat ten autor napisał w 1900 roku. W niespełna rok, później odbyła się w Moskiewskim Teatrze Artystycznym prapremiera. W Polsce sztukę, tą po raz pierwszy zobaczyli łodzianie, przed 1918 rokiem, w reżyserii wielkiego Aleksandra Zelwerowicza.
Dramaty "doktora Czechowa" (był z wykształcenia lekarzem,) za jego życia przyjmowane były różnie. Widownia nie była przygotowana do tego, że na scenie "nic się nie dzieje". Ze często cala kwestia aktora to zdanie "obojętne", jakieś przysłowie jakby nie na temat, jakiś tytuł wyczytany w gazecie albo nucone pod nosem "tram-ta-tam"... Nie wszyscy dostrzegali, że pozornie obojętne zadanie pełne jest emocji, że nadaje sztuce rytm. Że przecież w życiu też na ogół zamiast posługiwać się wielkimi słowami, stan swojego ducha wyrażamy takim pozornie nieważnym słowem. Nie wszyscy dostrzegali ile prawdy i ile ładunku jest u
Czechowa. Dlatego - jak pisała w swych wspomnieniach żona dramaturga, aktorka Olga Knipper - te sztuki są dla aktorów tak trudnym i tak wymagającym materiałem.
W Toruniu Krzysztof Kelm zdecydował się postawić na aktorstwo, zrezygnował z niektórych scen, zmniejszył jeszcze ilość postaci, chciał stworzyć inscenizację kameralną. Jak mu się to udało? Czy są w tej inscenizacji widoczne współczesne, uniwersalne problemy? Czy uczucia i rozterki tytułowych bohaterek są nam bliskie? Ocenicie Państwo sami już w sobotę!
Przypominamy, że ulgowe bilety na zamieszczony niżej kupon nabyć można w kasie Teatru codziennie od godziny 15.
