Artykuły

Rewizor

Zawsze zdumiewała mnie wyjątkowa zdolność Izabelli Cywińskiej wyczuwania, do jest akurat ważne - i jej umiejętność błyskawicznego włączania się w nurt aktualnych wydarzeń. Szczególnie jasno uświadomiłem sobie ową cechę, pisząc esej biograficzny o tej wybitnej osobowości polskiego życia teatralnego, przeznaczony dla zagranicznych czytelników "Polski". Umiejętność szybkiego przestawiania żagli, aby złapać korzystny wiatr - różnie oceniana w kategoriach etyki - w żeglarstwie i na stanowisku dyrektora teatru ma jedną tylko i zupełnie jednoznaczną nazwę: talent! Wtedy spektakle współbrzmią z nastrojami społecznymi, przyciągają widzów, wyrażają ich myśli i uczucia... Tak jest również z premierą "Rewizora" Mikołaja Gogola. Widziałem tę genialną sztukę, licząc film i telewizyjne realizacje - w kilkunastu wersjach, również w kształcie prapremierowym z roku 1836, zachowywanym pieczołowicie do dzisiaj, jak każe obyczaj starych scen rosyjskich, z którymi współpracowali wielcy pisarze. W Polsce pierwsze tłumaczenie ukazało się dokładnie 10 lat później, zatytułowane przez J. Chełmińskiego "Rewizor czyli podróż bez pieniędzy" a prapremiera odbyła się w roku 1850 w Krakowie. Lecz dopiero przekład, znajdujący się w 4-tomowym polskim wydaniu z roku 1957, dokonany przez J. Tuwima pozwala ogarnąć celność literacką i pojemność satyryczną dialogów "Rewizora". Z tego właśnie tłumaczenia korzystała Izabella Cywińska, reżyserując obecne przedstawienie w Teatrze Nowym.

Kiedy dowiedziałem się o jej za mierzeniu, na które może pozwolić sobie jedynie zespół, posiadający aktorów, zdolnych udźwignąć role Horodniczego i Chlestakowa - pomyślałem natychmiast o Januszu Michałowskim i Michale Grudzińskim. Wspaniały jest Janusz Michałowski jako Horodniczy! Chlestakowa zagrał Wiesław Komasa, zaskakując po raz któryś już widzów możliwościami swego talentu. W krótkim felietonie popremierowym trudno analizować te kreacje - podobnie jak szczegółowo omawiać kapitalne postacie, stworzone przez Mariana Pogasza, Bolesława Idziaka, Rajmunda Jakubowicza, Edwarda Warzechę, czy parę Bobczyński - Dobczyński przez Tadeusza Drzewieckiego i Wojciecha Standełłę. A przecież żona i córka Horodniczego - Elżbieta Jarosik i Żywila Pietrzak - nie zamykają wcale listy aktorów, o których należy mówić z pełnym uznaniem!

Nie jest też istotne, w jakim stopniu rewelacyjnie zaprojektowane - w sensie symboliki i teatralnej funkcji - okno i malarska wręcz scena hołdownicza są pomysłami scenografa Jerzego Kowarskiego, a w jakim reżysera Izabelli Cywińskiej. Ważne, że czynią przedstawienie tak przejmującym i niezwykle czytelnym...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji